Bylo to jakies 20 Lat temu. moze wiecej. Ogolnie byly to czasy beztroskiego spedzania czasu za łebka z kolegami na trzepaku.
Mieszkał w moim bloku Pan Tomasz. Dlugie włosy,czarna skóra i kask. Gdy podjezdzal pod blok wszyscy biegli z otwartymi ustami i patrzyli ile jego maszyna ma na liczniku. tz ile pojedzie? Pan Tomasz zawsze kazdego z nas bral i przewoził pod blokiem. W skrócie gdyby nie uszy to by kazdemu z nas mialby usmiech do okoła glowy.PAmietam ten dzien bawilismy sie pod blokiem i Uslyszelismy dzwiek ale jakis taki inny...Obracamy głowy i wtedy byl szał. Zobaczyłem JA. Byla jakas taka inna, sportowa, obudowana. Poprostu idelana.
Pan Tomasz kupił motocykl Japonski.Poczułem ciarki na ciele. Gdy ja ogladalem. Na liczniku miala 210km/h i ten dzwiek. Chyba wtedy poczułem wlasnie to cos...Miłosc? Pasje? Od wtedy wiedzialem co bede robil i co chce robic.
Byl to Suzuki Gsx 750es roku okolo 1983-1986.W dniu dzisiejszym zostałem wlascicielem blizniaka tego co zobaczylem 20 lat temu.
Po zakupie jeszcze nie ochlonolem. Przywiozłem ja o 6 rano. Jest godzina 12 a ja z 4 razy rozebalem ja z plastikow i ponownie poskladalem.
Bo poporstu nie wiem co robic.
Plan jest taki ze Motocykl bedzie calkowicie rozebrany i odrestaurowany.
,