Witam wszystkich. Od miesiąca wożę się firebladem SC50 z 2002 roku. Na tą katapultę przesiadłem się z yamachy xj600. Każde odkręcenie manetki powoduje gwałtowny wzrost adrenaliny, a samo prowadzenie motocykla bajeczne.
Moto kupiłem dosyć zadbane, jakieś szlify miało, bo owiewki są malowane i ciężarki kierownicy połamane, ale po ramie nie widać żeby była robiona.
Na początku blady dostał nowe opony batlaxy s20, wkłady ciężarków kierownicy już się toczą, do końca tygodnia mam nadzieje je odebrać i założyć.
Tak to wyglada, w siodle młody pasjonat, każdy wyjazd musimy zacząć od rundki we dwoje .
Wysłane telepatycznie.