Rama poszła na pomiary... Zero skazy... Osprzęt trochę kosztował... Lampe przednią odratowaliśmy, zegary poszły do wymiany, stelaż wymieniony przód i tył, przednia owiewka laminat nowy, pług bez skazy, zadupek - stelaż wymieniony a owiewki drugie. Lagi poprostowane bo lekko dostały, półki nowe (w sensie z motobazaru), przowody hydrauliki drugie... Trochę lakieru i nawet wymiatało... I jak już było git i kolo leciał po boczki do lakiernika i byłby komplecik (zostały by jakieśtam naklejki) to miał ślizg bo kolo za wcześnie włączył kierunek a on już nie wyrobił... Ucierpiał stelaż zadupka, zbiornik, owiewki no i przytarł się karter altka i na kresce zaczęło się sączyć... Naderwana ścięgna lewej ręki... Ale spoko
Wstępna cena za moto była 11tysia, po pierwszym wypadku z filmu, cena spadła do 7tysia już moto zrobionego... Finalnie po ślizgu motor Młody wziął za 3,5klocka (kolo stwierdził przy pomocy żony, że jak się ma 3 dzieci to się kupuje choppera

)... wyjdzie go z 5tysia... i licze koło 6tysia go wyrwać... Wiem, że trochę straszy taka przeszłość, ale jak kupie jakiegoś "przerobionego" do stuntu to tym bardziej strach bo nie wiadomo jaka przeszłość... Tą cebrą już pomykałem i spoko chodzi nic jej nie buja i nie ma problemu z trakcją... Niestety budżet mam mocno biedny, bo narazie to nie mam pomysłu (poza napadem na jakiś bank

) jak wytrzasnąć 6 tysia... A nikt nie chce wziąć E36 za normalną kase tylko każdy najlepiej by za 4 tysia zabrał...