Wybaczcie offtopic, ale rozsierdzilem sie z lekka...
Panowie, dajcie sobie siana z tematem "kto ile lat jezdzi". Nie staz sezonowy sie liczy, a ilosc wylatanych kilometrow i roznorodnosc tras.
Co z tego ze masz 22 lata na karku, jezdzis od 18r zycia, jesli rocznie/sezonowo wylatasz ze 30-40kkm po roznych trasach, w roznych warunkach pogodowych i na roznej nawierzchni? Na leb, na szyje bijesz osobe 35 letnia, jezdzaca teoretycznie juz 10 lat, ale po.. kilka tys rocznie, wyprowadzajaca maszyne tylko, gdy sloneczko po grzbiecie glaszcze, jezdzaca w wiekszosci znanymi trasami.
Co do tematu..
Polecam szczerze nauke nie we wlasnym zakresie, ale skorzystanie z rad i doswiadczenia osob, ktore czesto lataja po torze. Mimo, ze nie do konca tor odzwierciedla sytuacje z zycia drogowego wziete, nauczy cie i kontroli i pozwoli na poznanie mozliwosci maszyny, jak i swoich wlasnych.
W Poznaniu sa co jakis czas treningi urzadzane, znam tez kilka firm, ktore sie zajmuja takim szkoleniem. Nawiazujesz kontakt, umawiacie sie z trenerem, wykupujesz AC, zaklejacie blachy i wio na tor
Efekt (w przypadku mojej skromnej osoby): Po pierwszym dniu na Torze Poznan - 4-5 godziny treningu, wyjasnien i latania, bylem w stanie zamknac opone. Po kolejnym dniu, nabralem duzo pewnosci siebie, tak duzo... ze i podnozki mialem nadtarte
Nauka na podstawie czytania i ogladania filmikow pozostawia wiele do zyczenia, praktyka to praktyka, koszty nie sa porazajace - dzien na torze z instruktorem kosztuje obecnie 200-250pln. Na pewno jest tez bezpieczniej (przeglad maszyny, zestrojenie zawieszenia), w razie slizgu masz pewnosc, ze zaden dupek z drogowki nie postawil slupka, znaku czy innego wynalazku, nie ma drzew, troche poszorujesz po dupie najwyzej, a gdyby co.... zbieracie maszyne na jakis samochod, czekasz do wieczora, znajdujesz swiadka, rozsypujecie motocykl po ulicy bocznej, koniecznie na winklu, troche piachu na asfalt, wzywacie policje.... i dalej juz chyba wiesz co robic