Strona 1 z 1

wypadek z winy pieszego / odszkodowanie?!

Post: 22 czerwca 2009, 23:23
autor: pANpawiAN
w niedzielę miałem razem z przyjaciółmi historię rodem z najgorszego koszmaru:

lecieliśmy w 3 maszyny na mazury, 40 kaemów za Wawą, kolega jadący pierwszy w szyku rozpoczął wyprzedzanie. W tej samej chwili na szosę wtargnęła stara baba (biegiem!!!), samochód przed którego wskoczyła wyheblował, a ona - biegnąc dalej wypadła na drugi pas jezdni ...prosto przed Horneta naszego kolegi.
Ten próbował się wyratować i ją ominąć, jednak doszło do potrącenia.
Motocykl - bez klamki hamulca, z pogiętą kierownicą, swoim kierowcą i jego żoną na pokładzie rozpocaął swoją wycieczkę w pobocze...
Kolega dął radę wycelować pomiędzy stragan z truskawkami - nomen omen stragan do którego ta baba się przedzierała, a drzewo (przesmyk jakieś 50cm!!) i wystrzelił w powietrze z górki jaka znajdowała się za poboczem...

Wszystko było koszmarem - 2ie karetki, policja i całe to zamieszanie, ale cudem zakończyło się jedynie na wstrząsach mózgu i licznych potłuczeniach.
Kierowcy z samochodów zachowali się wzorowo!
Sami podchodzili dając swoje nr telefonów i deklarując chęci zeznań na naszą korzyść.

Wina jest bezsporna - wtargnięcie na jezdnię. Świadkowie, policja będąca na msc zdarzenia też nie miała wątpliwości...
Już wiem że w takim wypadku odszkodowania trzeba domagać się na drodze postępowania cywilnego przed sądem.
Ciekaw jestem czy ktoś z Was miał podobną sytuację, może znacie kogoś kto miał?
Jak wygląda cały ten proces?, ile czasu trwa i jakie są autentyczne szanse na wydębienie odszkodowania od takiego bezmózgiego debila

Post: 22 czerwca 2009, 23:40
autor: orzech
Dobrze, że Twoim znajomym nic poważnego się nie stało:) Co do odszkodowania :/ czarno to widzę nawet jak wygrają sprawę przed sądem to już widzę jak taka baba daje swoje pieniądze "wariatom na motorach" prędzej zakopie za stodołą niż się przyzna że ma jakąś kase :/

Post: 23 czerwca 2009, 00:42
autor: Insaine
Powiem ci tak :( szykujcie się na ostry bój bo znając starą babę będzie w h...uj walić , pie.....rdolenia z tym faktem będzie dużo .Najważniejsze że gnaty na miejscu .Będziecie mieli dużo pisania podań i proponuje jakiegoś papugę złapać( bo star będzie wa...lić głupa i zę bezrobotna i że emerytka )

Raz mi na Puławskiej (WWA) babcia (siwa mewa ) na pasy wyszła (na jej czerwonym )ja jej na początku mrugam,ona nic, trąbie, ona nic,leka prze gazów, ona nic. Jak przelatywałem jej za plecami metr od niej to poszła przegazówa do odcinki (nie wiem czy się obudziła czy może padła na pysk :diabel: nie intere mnie to ) trza gonić tą patologie emerycką :diabel2:

Nas ganiają jak psów to ich też trzeba, stara prókiew spieszyło się jej pół sekundy później mogło nie być jej jak i zasr..anego straganu

I tak jak wyżej napisałem ze trzeba się cieszyć że wam nic i ciskać policje i sąd bo będą wam winne wytykać (to pewne jak w banku)można im :fuckyou:

Post: 23 czerwca 2009, 08:42
autor: synek
a kasa na odszkodowanie idzie z kieszemi winnego czy jakiegoś funduszy czy coś?? bo w sumie jak ci zasądzą odszkodowanie to pewnie nie mała kwota będzie i ciężko będzie od babki wyrwać. chyba że komornik zapuka do niej.

Post: 23 czerwca 2009, 08:52
autor: miki
jest cos takiego jak ubezpieczeniowy fundzusz gwarancyjny..obsługuje go PZU, zanim wystapi sie na droge sądową-warto zapytac u źródła (PZU S.A.- nie "ŻYCIE") jak sprawa wygląda , moim zdaniem w tym przypadku sprawa jest klarowna i odszkodowanie powinno zostac przysądzone bez problemów..koszt postępowania ZAWSZE ponosi ubezpieczyciel-w tym wypadku FUNDUSZ a jak oni sobie te koszty ściągną-ich sprawa..mam nadzieję, że pomogłem :027: pozdro

Post: 23 czerwca 2009, 11:27
autor: lukasz302
Jak nie masz odpowiedniej wiedzy na temat odzyskiwania odszkodowań to radze Ci wynajmij sobie radce prawnego. Pomoże napewno i będziesz zadowolony. weźmie może z 20% wywalczonego odszkodowania ale napewno dostaniesz. Ja miałempodobnie tzn sam chciałem uzyskać odszkodowanie ale od kieryjącego pojazdem nie od pieszego. Ubezpieczyciel sprawcy wypadku chciał mnie spławić i zaczął się wykręcać . Poszedł do radcy i niebyło przebacz. I byłem zadowolony w 120%. A co do pieszego to chyba gdzieś napewno jest ubezpieczona więc raczej od ubezpieczyciela będzie chyba ściągane kasa nie wiem dokładnie jak to jest.

Post: 23 czerwca 2009, 11:47
autor: orzech
Jakiś nowy kolega dołączył do forum co się zajmuje egzekucją odszkodowań Silesiasquad czy jakoś tak się nazywał :)

Post: 23 czerwca 2009, 18:17
autor: synek
no firmy które zajmują się wyciąganiem odszkodowań troszkę biorą ale ogólnie i tak się opłaca bo zostaje ci dużo więcej niż jak byś sam walczył.

Post: 24 czerwca 2009, 01:19
autor: pANpawiAN
pisaliśmy już do typów zajmujących się zawodowo podobnymi kwestiami i odpowiedż zawsze była taka sama:
postępowanie cywilne przed sądem... a najlepiej załatwić to dogadując się z tą durną babą
Po wycenie wszystkiego będziemy się dobijać do kogoś kto zrobiłby to fachowo i sprawnie za "udział" w odszkodowaniu.

Nawet wyrok i komornik może nic nie wskórać, bo np. z 800 zł renty wiele jej nie zabiorą.

Największe szczęście że wiele się znajomym nie stało.
Druga rzecz to moto - Hornet, więc nie plastikowy motocykl. Koszt naprawy (na oko - z tego co widać bez pomiarów) to jakieś 2000, no ale do tego kaski, ubrania, nawet głupie zmniejszenie pensji gdy jest się na zwolnieniu...
Anyway - piechotą nie chodzi.

Dzięki Orzech za cynkę o tym gościu!

Post: 24 czerwca 2009, 10:11
autor: Dzidek
Słyszałem kiedyś, że jest taka opcja przy ubezpieczeniu mieszkania lub siebie na życie, że można z tego wypłacić odszkodowania za szkody powstałe na osobie lub mieniu w trakcie zdarzeń losowych. Dobrze byłoby zapytać jakiegoś ubezpieczyciela czy jeszcze to funkcjonuje.

Post: 24 czerwca 2009, 10:27
autor: Silesiasquad
Witam tak jak pisałem nie jest to najlepsza sytuacja kolega który pisał wyżej ma racje że nie będą mieli nawet jak z tej kobiety tego ściągnąć bo będzie miała małą ręte lub emeryture najniższa rata jaką może dostać do spłaty to jakieś 50zł tak więc powiem szczerze gra nie warta świeczki , większe koszta się poniesie zakładając całą sprawe , prawnik za to ze pójdzie z tobą do sądu skasuje około 1000zł .Ale tak jak ci pisałem mój prawnik poszuka jak to jeszcze idzie ugryźć tak żeby było dobrze , gdyby się dało to moja firma nie pobiera żadnych opłat wstępnych nasze wynagrodzenie jest pobierane dopiero po zakończonej i wygranej sprawie i wynasi 20% a nie jak w innych firmach 30 lub 35.