Strona 1 z 2

954 i zalany silnik wodą

Post: 04 czerwca 2010, 09:05
autor: roman
Panowie piszę w tym dziale bo jest jakiś problem i inne działy na forum nie kontaktują... a sprawa bardzo pilna :|

Mam problem z moto. Po wczorajszej CENZURA*@$% ulewie zastałem motocykl w garażu zanurzony do połowy w wodzie.
Myślałem że mnie kur.wica strzeli.
Podjerzewałem że woda mogła się dostać do cylindrów chociaż woda nie sięgała powyżej kolektora wydechowego. Wystawiłem, osuszyłem i przy delikatnej krótkiej próbie zakręcenia rozrusznikiem z wydechu pluneło wodą i poczułem że już nie ma ochoty kręcić (w tym momencie zaprzestałem prób).
Teraz nie zabardzo wiem od czego zacząć. Jest jeszcze jakaś szansa na to że silnik będzie działał?! Zdjąć cały układ wydechowy, wykręcić świece? co robić? pomóżcie please :/

Post: 04 czerwca 2010, 09:54
autor: goOly19
wiem ze enduraki po zalaniu stawia sie do pionu zeby woda wyleciala z ukladu wycechowego, ale niech sie madrzejsi wypowiedza

Post: 04 czerwca 2010, 14:07
autor: BAX
musisz ściągnąć kolektory z tłumikiem i wylać to co tam zalega. do silnika nie powinna dostać sie woda, ale profilaktycznie filtr, olej wymień. to wszystko ;)

Post: 04 czerwca 2010, 14:25
autor: roman
Dzięki Panowie za zainteresowanie. Na razie nie mam za bardzo dostępu do narzędzi (toną w garażu). Natomiast zrobiłem póki co tak jak goOly19 radził ,postawiłem do pionu i sporo tej wody wyleciało. Teraz kręcąc rozrusznikiem z wydechu nie pluje wodą ale tylko kręci :/ i nic więcej ,zero reakcji.
Postaram się jak najszybciej ogarnąć narzędzia, żeby wykręcić świeczki i zobaczyć czy jest iskra.
Czy mogła jakaś konkretna część elektryki odpowiedzialnej za zapłon zamoknąć? Po oględzinach widać że woda sięgała do kierunkowskazów może nawet powyżej. Jakieś moduły itd?? Co radzicie zrobić w dalszej kolejności?
BAX, myślisz ze przez szczelinę np. między wydechowym a blokiem nie dostała się woda do cylindrów?

Post: 04 czerwca 2010, 15:52
autor: ARNO
Jeśli powyżej kierunkowskazów była woda to sprawdź świece, cewki wydaje mi się że woda mogła je przylać. Nie mam SC50 ale patrząc na fotkę widzę że mniej więcej na tej wysokości są te elementy.
Wspólczuję Ci Roman :/

Post: 04 czerwca 2010, 15:55
autor: BAX
oj jak woda sięgała kierunkowskazów to nie ciekawie. odkrecisz kolektory to sie przekonasz. oby jej ta nie było. niema co gdybać i krecić rozrusznikeim tylko znaleść czas, narzedzia i jechać ze wszystkim co się na myśl nasunie.

Post: 04 czerwca 2010, 20:45
autor: roman
ok na razie spuściłem olej, po odkręceniu śruby spustowej przez 10sek leciała czysta przezroczysta woda :ooo: Świec nie udało mi się odkręcić ze względu na brak odpowiedniego klucza - mam tylko taki samochodowy. Jakiego potrzebuję do fajera?? Jakiś łamany pewnie? Osuszyłem tylko fajki ,zalałem na razie silnik minerałem z myślą że odpali, rozgrzeje i zleje a następnie zaleje już dobrym.
Nie odpalił jednak. Pozosaje mi jeszcze nadzieja że świeczki są mokre i jest szansa... ale coś cienko to widzę :/ . Żeby chociaż zakasłał albo dał jakiś znak a on tylko kręci i nic... Zdjąłem też kolektor wydechowy ,zleciało trochę wody. Próbowałem przedmuchać silnik na zasadzie pchania moto na biegu 2,3,4 bez założonego kolektora....
Jaki klucz Panowi potrzebny mi do odkręcenia tych świec... ? tam jest tak kure.wsko mało miejsca.. :|

Post: 04 czerwca 2010, 22:31
autor: Wariat79
Myślę, że piec dostał ostro po tyłku i wątpie oby to się dobrze dla niego skończyło :/

Post: 04 czerwca 2010, 22:53
autor: zbir
Co do klucza do świec to najlepszy jest ten z oryginalnego zestawu Hondy.

A jak nie masz to pozostaje uniwersalna nasadka do świec rozmiar 16 + kombinowanie z przedłużkami. Ja mam taki zestaw i daje nim rade: http://www.satpolska.pl/go/_info/?user_id=255

Powodzenia i koniecznie napisz jakie efekty, sam trzymam moto w podzmiemnym garazu i ostatnio nie śpie spokojnie :-/

Post: 05 czerwca 2010, 02:38
autor: kubahsb
o hooy niezla lipa :/

Post: 05 czerwca 2010, 22:34
autor: roman
no i krwa ogólnie bez większych sukcesów. Wykręciłem świeczki wyglądały na lekko wilgotne (choć przed ich wykręceniem nie kręciłem silnikiem;stały przez cały dzień) i miały taki nalot lekki. Wcześniej jeszcze zmieniłem znów olej, Tym razem przy spuszczaniu nadal był koloru kawy z mlekiem ale już konsystencja była ok. Zdjąłem kapy lewą i prawą, miskę olejową. W miare możliwości najdokładniej jak mogłem oczyściłem, cylindry przedmuchałem i zabrałem się za sprawdzanie iskry na każdej z osobnych kostek. Iskra jest choć tak słaba i z opóźnieniem: tzn kręcę rozrusznikiem to pojawia się ona jakby po 0,5-1sek. nie wiem czy tak ma być... inna sprawa że nie mam pewności czy podaje paliwo ale po włączeniu zapłonu słychać pompkę. jakieś rady?

Post: 05 czerwca 2010, 23:33
autor: marcinSC33
Roman głowa do góry ja uruchamiałem dwa sprzęty po powodzi...było bradzo podobnie jak u Ciebie. Jeden to kawa gpz1100 horizont drugi to Transalp, rozebraliśmy wszystkie plastiki , umyliśmy wszystko z brudów karcherem. Następnie wykręciliśmy świece zakręciliśmy rozrusznikiem chlapnęło wodą aż na sufit ;). Pózniej spuściliśmy olej , w którym było przynajmniej drugie tyle wody a sam olej to biała maz. Zalaliśmy silnik stary olejem spuszzczonym po wymianie z innego moto. Silnik zagadał bez problemu rozgrzaliśmy go z 10 minut i spuszczenie oleju od razu , pózniej kolejna zalewka oleju i analogicznie. Po jakichś trzech wymianach starego oleju zalaliśmy nowym i pojedziliśmy z 500km i znów wymiana na nowy. Motocykle przywiózł znajomy zza granicy i śmigają bez problemów (oczywiście filtry powietrza też wymieniono bo one stały całe zalane nawet w zegarze środek był wyblakły). Także moim zdaniem nic wielkiego się Twemu maleństwu nie stało i będzie to jakaś pierdołka!