Witam,
Zakładam swój temat mimo obecności podobnego niżej (moje objawy są inne).
Od jakiegoś czasu zmagam się z grzejącą się 954.
Początkowo było ok dochodziła do 1038 i chłodziła się do 9x* w korkach. Ale od jakiegoś miesiąca dostała głupawki.
Raz na jakiś czas jeżeli temperatura doszła do 104* to nie było ratunku i rosła w górę do 110-112 max. Było to sporadyczne.
Wymieniony płyn, korek chłodnicy i sprawdzona sama chłodnica. TERMOSTAT nawet na próbę wymontowałem.
W chwili obecnej czyt. wczoraj moto złapało 122* wiatrak nie dawał rady chłodzić mimo gaszenia i odpalania (bałem się o UPG).
Motocykl zimny po nocy- odpalam temperatura sobie rośnie do 103 (po dłuższym zcasie) i chłodzi do 98-9* , wystarczy natomiast że wsiądę i dam trochę mocniej w palnik i zaczyna się gotowanie nawet w czasie jazdy!
Wczoraj wracając wieczorem koło 22 przy chłodnym powietrzu utrzymywał 87* przy 150km/h natomiast wystarczyła chwila na światłach i wchodziło do 104-5...
Jestem powoli załamany bo sporo $ wsadziłem w serwis silnika i moto a zaczynają się takie cyrki ;/
Czy ktoś ma jakiś pomysł czego to może być wina ?
Wiatrak ma wciągać w stronę silnika czy wypychać do przodu chłodnicy powietrze? Takie jaja zaczęły się po odebraniu moto w maju z zimowego serwisu... początkowo były to drobne 103-104 ale z czasem coraz częściej i więcej.