FORUM.FIREBLADE.PL

Witam, stopiła mi się kostka pomiędzy altkiem a regulatorem. Sprawdziłem opory na kablach z alternatora i wszystko było ok [pomiędzy o.1 a 0.3], wsadziłem nowy akumulator. Po odpaleniu motąg chodzi na dwa gary [1 i 4 - wrzące, 2 i 3 ciepłe]. Po sprawdzeniu prądów na akumulatorze przy odpalonym silniku pokazuje 17/18V,( choć po odpaleniu pokazał 14V). Obroty silnika na jałowym wynoszą ponad 1500rpm [a przed awarią wynosiły 1200].
Pomocy!!! Jakieś pomysły zanim wstawię do warsztatu?

Jesli naprawde masz takie wartosci napiecia - około 17V, to najpewniej padł regulator i puszcza za duze napiecie na instalacje. Niestety, ale z twojego opisu wynika iz z winy zbyt wysokiego napiecia mogl ulec uszkodzeniu rowniez ECU. W zeszłym roku naprawiałem znajomemu sc33 , u ktorego napiecie w instalacji było cos okolo 20 v. Modul (bo jak pisalem to sc33 bylo), alternator, regulator, akumulator i ogolnie praktycznie cała elektryka to wywalenia - ale co dziwne spaliła sie tylko jedna zarowka w tylnej lampie, pozostałe były ok .
Odłącz regulator i sproboj odpalic maszyne bez niego, sprawdz tez czy daje iskre na te dwa srodkowe gary. Niestety ale sc44 ma bardziej rozbudowana instalacje niz sc33 i dlatego uszkodzeniu moglo ulec znacznie wiecej - np czujniki, dlatego tez mozesz miec takie akcje z obrotami.
Ogolnie temat ładowania w sc44 i 50 to niestety ich zmora i trzeba tego bardzo pilnowac.

Odpaliłem na odłączonym regulatorze i niestety pali na dwa gary, więc taksometr będzie dalej nabijał koszty w poniedziałek umówię się w warsztacie i zobaczymy co dalej.
Dzięki za info