coś klenkło - chodzi jak sieczkarnia, stuka, masakra jakaś

Panowie co jest grane jade sobie do roboty, grzecznie, bez katowania, i nagle jak cos nie zacznie napierd..alać z silnika, odgłos taki jakby w kolektorze była dziura wielkości pięsci - takie 'pierdzenie powietrzem' jakby nieszczelność jakaś, do tego czasem głośno stuka, tak mocno aż czuje na baku wstrząs od każdego stukniecia
. Zaraz zgasiłem i zholowałem moto do garażu.
Zdjałem owiewki i z zewnątrz wszystko wygląda ok, żadnych wycieków, wydech cały ok, poziom oleju dobry. Odpaliłem jeszcze raz i to samo - napier...ala jak sieczkarnia. Ale kontrolka ciśnienia oleju sie nie zapala (zresztą wcześniej też sie nie zapalała nawet przy pionach)
Co radzicie od czego zacząc? dzis wieczorem zamierzam zdjać bak i zajrzeć do świec (mogło którąś wyrwać?), potem ściągnać miske olejowa i zobaczyć czy coś w niej nie pływa, może też oba dekle ale w sumie nie wiem czego tam szukać? Umiem wymienić alternator czy sprzęgło, ale góry silnika jeszcze nie rozbierałem i nie wiem czy to ogarne... najwyżej trzeba będzie oddać do serwisu...

Zdjałem owiewki i z zewnątrz wszystko wygląda ok, żadnych wycieków, wydech cały ok, poziom oleju dobry. Odpaliłem jeszcze raz i to samo - napier...ala jak sieczkarnia. Ale kontrolka ciśnienia oleju sie nie zapala (zresztą wcześniej też sie nie zapalała nawet przy pionach)
Co radzicie od czego zacząc? dzis wieczorem zamierzam zdjać bak i zajrzeć do świec (mogło którąś wyrwać?), potem ściągnać miske olejowa i zobaczyć czy coś w niej nie pływa, może też oba dekle ale w sumie nie wiem czego tam szukać? Umiem wymienić alternator czy sprzęgło, ale góry silnika jeszcze nie rozbierałem i nie wiem czy to ogarne... najwyżej trzeba będzie oddać do serwisu...