» 03 kwietnia 2012, 18:40
witam,dzisiaj wyjechalem moja niunia 929 ...pieknie odpalila,,,swietnie latala....i co?zonk!!!!podjezdzam na stacje paliwowa i oczywiscie do pelna leje...place i spadam puki pogoda...a tu nie chce odpalic ...tak jakby siadl akumulator(kupiony nowy 2 miesiace temu)regulator napiecia tez wymieniony na nowy...jakis koles pchnal i moto odpalilo...dojechalem do domu i to samo nie mozna odpalic(nie ma ladowania)....dotknalem dekiel alternatora ...goracy jak cholera,nie mozna dotknac...czy to nawalil alternator?????czy w takim stanie moge jechac do mechanika?jakies 25km...nic sie nie stanie z moto jak bebe jechal?prosze o pomoc...dzieki pozdrawiam...Lewa...