Strona 1 z 1

Strzelił z wydechu, zgasł, rozrusznik przestał kręcić

Post: 09 czerwca 2013, 17:46
autor: Borquintufus
Po pierwsze witam wszystkich i przepraszam, że od razu z problemem zaczynam, ale sezon ucieka szybko a ciepłych weekendów tyle, co kot napłakał.

Zatem od początku.
Dzień 1:
Latałem sobie fajerem i w trasie coś strzeliło po kominie zdecydowanie głośniej, niż normalnie schodząc z obrotów. Trasa łącznie może z 50km. Sytuacja powtórzyła się dwukrotnie zbiegiem okoliczności pewnie) przy schodzeniu z obrotów, więc średnio się przejąłem... Skończyłem latać, odstawiłem motocykl i do domu.

Dzień 2:
Wstaję rano, odpalam silnik, bzyczy pięknie... Zagrzał się więc sprzęgło, jedynka i przez miasto na uczelnię. Prace dostarczone, to kierunek stacja nalać zupy, sprawdzić ciśnienie etc. Zbiornik pełny, ciśnienie w normie, więc dzida do domu przygotować się na dalsze latanie... Dojeżdżam do świateł i JEB po wydechu a piec zdechł. No CENZURA! Starter, rozrusznik ochoczo kręci, silnik zagadał bez wysiłku. WTF!? Kilnanaście metrów dalej zwalniam do krzyżówki i znowu JEB w komin i zdechł. CENZURA wzrasta, no ale chwała, że do domu 300m. Starter, silnik bez trudu budzi się do życia. No nic, trzeba się doturlać. Trochę gazu, ruszamy spokojnie do przodu i nagle piec zaczyna się dusić i zdycha. Na piechotkę odstawić moto do domu i szybko organizować dzień bez motocykla :(

Dzień 3.
Ssanie, starter, rozrusznik budzi silnik do życia jak gdyby nigdy nic. Połowa sukcesu myślę.... Chodzi tak sobie i chodzi bez żadnych oznak niepokoju. 35 stopni, zrzucam ssanie i zaczynam się ubierać. 45 stopni i powoli w drogę. 1, 2 "L"ider trenuje parkowanie zastawiając całą jezdnię. No nic, poczekamy aż się upora z tym karkołomnym wyczynem i w drogę - i tak czekamy przynajmniej na 75 stopni z palnikiem. Uporała się, to jedziemy. 1, delikatny dojazd do skrzyżowania a moto dławi się i zdycha. Starter - brak rekcji rozrusznika WTF!? Głośna KUREVA za szybą kasku i jakby hokus pokus - piec gada jak gdyby nigdy nic. Temperatura jest, zawracać nie ma sensu. Kierunek, 1 i dzida... Radość kończy się przed osiągnięciem setki, bo oczywiście JEB z wydechu i zdechły silnik wytrąca prędkość. Rozrusznik znowu przez chwilę nie czai bazy, ale w końcu załapuje. Kierunek w prawo i po chodniku na parking. Zatrzymuję się a moto gada jak gdyby nigdy nic. Bez obciążenia wkręca cię nie mniej ochoczo, niż z zapiętymi biegami. Ale znowu JEB i zdechł! Może podciśnienie!? Otwieram bak, klucz do stacyjki i odpalam. Oczywiście elegancko (chimeryczna sucz - myślę). Jedyneczka, trochę gazu i motocykl pięknie toczy się do przodu... Kilkaset metrów chodnikiem i myślę, że już znalazłem część problemu ale... JEB i pchanie przez ostatnie 10m. Ostatni raz na starter i co!? Zero reakcji ze strony rozrusznika.

W skrócie:
- strzela z wydechu
- gaśnie czy to w czasie jazdy, czy na postoju, czy bez
- rozrusznik przestał całkowicie reagować na starter
- rozrusznik kręci po zmostkowaniu przekaźnika, ale silnik nie odpala (świece?)
- bezpieczniki ostro zaśniedziałe (ale całe) po wyczyszczeniu - bez zmian
- akumulator podmieniony z innego moto - bez zmian
- kosa zmostkowana na kostce - bez zmian
- klemy czyste
- kombinacje przy regulatorze napięcia (brak kostki) po poprzedniku, ale jedyny zaśniedziały pin wyczyściłem - bez zmian
- na postoju przed zgaśnięciem obroty na zegarach spadały do 500 i szybko wstawały.

Nie miałem jeszcze możliwości sprawdzenia świec ani jakichkolwiek pomiarów multimetrem.

Prawdopodobnie zbiegiem okoliczności jest więcej, niż jedna usterka, ale może istnieje jakaś zależność o której nie wiem a starałem się opisać wszystko co istotnego zarejestrowałem.

Post: 09 czerwca 2013, 18:00
autor: konon312
Pierwsze co bym zrobił na Twoim miejscu to sprawdził te świece i przy okazji zajrzał do zaworów czy luzy w porządku i czy się coś tam nie sypło. Gaźniki też nie zaszkodzi wyczyścić, albo chociaż posikać carbucleanerem jak bedzięsz mial wszystko na wierzchu.

Post: 09 czerwca 2013, 18:05
autor: Borquintufus
A widzisz... Ważne to dosyć. Gaźniki zrobione ok 5tys temu podobnie jak zawory. Mając wszystko na wierzchu na pewno zerknę do klawiatury.

Świeczki mogą tłumaczyć brak możliwości odpalenia... Ale strzały i rozrusznik?

Post: 09 czerwca 2013, 19:45
autor: cbrstreet
musisz przekopać instalację może gdzieś coś nie styka :( cewki moduł zapłonowy :) sprawdź pomiary reg napięcia :one:

Post: 10 czerwca 2013, 12:44
autor: Borquintufus
Na samym początku trzeba by uruchomić rozrusznik, żeby dalej szukać. Średnio kumam się na elektryce, ale nie ma rzeczy nie do zrobienia!

Oglądałem wczoraj wieczorem schematy w poszukiwaniu czujników, które mogą odciąć zapłon. Średnio potrafię to czytać więc proszę o jakieś podpowiedzi, co może odcinać rozrusznik?

- Stopka boczna - zmostkowałem piny w kostce i nie pomogło.
- Czujnik biegu neutralnego? Niby kontrolka działa, ale jeżeli ma osobny obwód na odcięcie rozrusznika i osobny na żarówkę w zegarach, to niczego nie tłumaczy. Pytanie, gdzie dokładnie się znajduje i jak wyeliminować.
- Przycisk na kierownicy - jak sprawdzić, jeżeli fizycznie nie będzie widać żadnych defektów?
- Co ewentualnie jeszcze? Stacyjka? Regulator? Jakieś inne czujniki/przekaźniki?
- Może jakaś masa czegoś? Tylko gdzie konkretnie szukać?

Post: 10 czerwca 2013, 16:44
autor: cbrstreet
spróbuj może go na krótko będziesz wiedział na czym stoisz :wnerwiony:

[ Dodano: Pon Cze 10, 2013 5:18 pm ]
a szczotki rozrusznika :) jak coś mam taki mogę oddać za jakieś drobne :one:

Post: 15 czerwca 2013, 11:40
autor: lukasz1441
A może masz za niskie obroty ustawione ? mi też gasła na skrzyżowaniach itp na dole bodajże po lewej stronie masz takie pokrętło ,pokombinuj;)

Post: 15 czerwca 2013, 16:14
autor: Marenio
ja obstawiam że w pierwszej kolejności padła któraś ze świec, a w następnej kolejności uwaliłeś regulator napięcia. Podmień go

Post: 15 czerwca 2013, 18:39
autor: pit
Zacznij od najprostszych rzeczy np. czujnika stopki.