Witam,
mam pewien problem, który jest nieco dokuczliwy podczas jazdy: otóż gdy jadę CBRką powyżej 6k obr/min i przytrzymam silnik równo na obrotach, to motocykl zaczyna szarpać. Podczas jazdy do 6 tysięcy obrotów wszystko z moim motocyklem jest w porządku i takiego szarpania nie czuć. Moto jedzie gładko bez żadnej czkawki czy czegoś w tym rodzaju. W momencie gdy gwałtownie przyspieszam od 2000-13k obrotów, też tego nie ma. Problem zaczyna się pojawiać momentalnie gdy tylko przytrzymam silnik przez jakąś chwilę na obrotach wyższych niż 6 tysięcy. Czyli np. jak trzymam moto przy 7+ tysiącach, to zaczyna szarpać. Czasami jak zwalniam silnikiem, też idzie odczuć takie szarpanie... Sprawdzałem silnik przytrzymując go na tych felernych 7k+ obrotach na tzw. 'luzie' i silniczek pracuje równiutko. Wskazówka nie skacze, ani nic innego się nie dzieje, nie ma żadnej czkawki itd. Pytanie za 100 punktów: co to może być? Mechanik mówił, że to na pewno wina napędu, i że trzeba od razu wymienić. Kolega się przejechał i mówił, że to na pewno nie napęd tylko zawór wydechowy :P Właściciel od którego zakupiłem motocykl stwierdził, ze napęd starczy do połowy sezonu... czyżby faktycznie wina napędu? Silnik jest naprawdę zdrowy, skrzynia biegów chyba też, ponieważ te szarpanie dzieje się niezależnie na którym biegu się znajduję. Wystarczy, że poprostu przytrzymam motocykl na obrotach wyższych od 6 tysięcy obr na obojętnie jakim biegu i moto zaczyna szarpać. Dodam, ze szarpanie nie jest może mega mocne, ale słabe też nie. Jest to denerwujące i wpływa znacznie na komfort (a może raczej na dyskomfort) jazdy. Moto ma chodzić płynnie...
Dzięki z góry za wszelką pomoc.