Witam drogich forumowiczów bardzo chciał bym was prosić o wsparcie bo sam już sobie nie daje rady.
Ostatnio podczas jazdy poluzowała mi sie masa tutaj w załupku przy przekaźniku spalił sie tam bezpiecznik który wymieniłem i było ok
Motorem normalnie jeździłem przez 2 dni po czym chciałem rano troszkę polatać przekręcam kluczyk a tam nawet kontrolki sie na zapaliły nie majac duzo czasu podładowałem troszke akumulator prostownikiem i odpaliłem moto z popychu zrobiłem 20 km wszystko było fajnie po czym zgasiłem moto zeby sprawdzić stan paliwa przy probie odpalenia zero reakcji kontrolki przestały sie nawet palić wiec próba odpalenia z popychu która nic nie dala wykręciłem aku i chciałęm podłączyć pod prostownik zero reakcji na ładowanie tak jak by go nie wykrywał miał już parę lat wiec uznałem ze sie popsuł pożyczyłem od znajomego 2 sprawny troszkę rozładowany włożyłem go w moto i podłączyłem prostownik wracam za 15 min prostownik przestał ładować i wykrywać aku stalo sie to samo co z poprzednim wiec zacząłem sprawdzać kable i je czyścić nic szczególnego nie zauważyłem gdy odpalę motocykl z kabli z akumulatora samochodowego wszystko ładnie chodzi ale gdy tylko odepnę kable moto zaczyna sie dławic i gaśnie sprawdziłem ładowanie które wynosi 13,8 V na wolnych obrotach nie mam żadnych pomysłów proszę was o pomoc bo motocykl to jest jedyna rzecz która trzyma mnie przy życiu pozdrawiam