Witam Panów. Mam problem z moto (a jutro miałem miec wyjazd....), a mianowicie postaram sie opisac jak najbardziej szczegółowo:
Dzis odpalam rano moto, na ssaniu oczywiście, a tu zamiast od pierwszego jak zawsze, to odpalił dopiero za 6 strzałem. Za kazdym razaem krecil i próbował,ale nie mógł wystartowac. W koncu sie udało- odpalił, chodził równo i przez 3 godz jazdy wszystko ok. Na cielym zachowywał sie idealnie, palił od pierwszego itd. Wstawiłem moto do garazu i przyszedłem po 4 godz i to samo, a nawet gorzej bo juz nie chodzi. Znowy na ssaniu próbował z 5 razy zanim sie odezwał. Nagle odpalił, przy ok 40stopni wyłaczyłem ssanie, pocodził tak do 50 stopni i sie zaczęło: zaczał przebierać (tak jakby przestało dochodzic paliwo, albo przestały palic ze 2 swiecie) i zgasł!. I teraz dalej silnik 50 stopni ,a on bez ssania kreci i nic, nawet sie nie odezwał na sekunde, natomiast gdy podciągąłem ssanie próbował odpalic, cos sie odzywał ,ale nie mógł zaskoczyc. I tu rodzi sie pytanie czy padły jednioczesnie 2 swiece, czy raczej niedochodzi paliwo? Zaznaczam ze na cieplo bez ssania kreci i nic, natomiast na ssaniu odzywa sie ale nie od[palic. Pomózcie. ( tak wlasnie zaczal sie dlugi weekend bez moto....