Strona 1 z 1

Dławienie i zwis w deszczu

Post: 31 maja 2009, 14:27
autor: lonewolf
Wczoraj jechałem sobie na zlocik i padało jak cholera. W pewnym momencie fajer zaczął się dławić tak jakby paliwa nie dostawał. Kilka razy dałem więcej gazu i czasami szedł do przodu, czasami znowu się zdławiał, aż w końcu silnik kompletnie umarł ;D Kręciłem kilka razy rozrusznikiem i jak już straciłem nadzieję, kumpel akurat podjechał, strzelił jeszcze raz z rozrusznika i moto nagle zagadało i jechalo bez problemów. Jechalismy dalej w tym cholernym rzęsistym deszczu bo zostało nam jeszcze trochę kilometrów. Po przejechaniu ok. 10 kolejnych kilometrów znów to samo. Fajer znowu się zaczął dławić aż w końcu zdechł, tak jak za pierwszym razem. Ale teraz już się go nie dało odpalić dłużej. Kręciliśmy jakieś 10 minut z przerwami oczywiście. W końcu fajer chwycił na ssaniu. Niestety nie pracował na wszystkich garach. Kumpel wsiadł, dał w pi*dę i moto znowu zaskoczyło na wszystkie garki. Od tego momentu już nie działo się z fajerkiem nic. Chodził tak jak zawsze, a deszcz już też do tego momentu przestał padać. Pytanie: co mogło się zalać, że były takie właśnie objawy? Świece? Jeszcze nigdy mi się tak nie stało. A tak nawiasem, to poprzednie moto (kawa gpz 500) przechodziło już nie takie ulewy i takich objawów nigdy nie miałem.

Post: 31 maja 2009, 18:11
autor: logan
a nie pociągło jakiegoś syfu z baku?sprawdz filtr paliwa ,przyczyna może nie mieć żadnego związku z deszczem

Post: 31 maja 2009, 19:11
autor: lonewolf
Nie, bo dzisiaj zrobiłem znowu kilka kilometrów i fajerek chodzi jak złoto. Wczoraj po deszczu też już nie świrował, a zrobiłem ok. 100km po ulewie.

Post: 31 maja 2009, 22:27
autor: melvin
ja obstawiałbym coś przy fajkach albo przewodach wysokiego napięcia...
i standardowo posprawdzaj wszystkie styki :)