Cześć wszystkim, sezon się kończy i mamy awarie
Sprawa przedstawia się następująco kilka razy (może ze 3)jadąc autostradą miałem mały problem z wbiciem 4 ale szło,nic specjalnego się nie działo tłumaczyłem sobie tym że może żle wysprzęgliłem (dziwne zawsze w tym samym przełożeniu z 3-4) Następna sytuacja,sznur aut zbijam do 4 i szykuje się do wyprzedzania,kierunek,lewo,pędzel a tu szarpnięcie,przerażenie z wyprzedzania nici bo nie wiedziałem co jest grane,pobocze sprawdzenie napędu,opon.Nic jedziemy dalej bez problemu tym razem już spokojnie.No i dziś wyjazd z miasta na obwodnicę Opola 1,2,3,4 przerywa ,szarpie,5 jedzie normalnie,6 ok no to d...koniec jazdy redukuje i sprawdzam przy prędkości 60 1-ok ,2-ok,3-ok,4-szarpier coś stuka,5,6 ok. Czyli co diagnoza ostateczna wypadająca 4,ale z jakiej bajki przecież wszystkim wywala 2,może jakieś wodziki? Dodam że kosz sprzęgłowy też trochę wali(na wciśniętym sprzęgle cisza)ale to chyba nie jego wina? Kurde trochę się rozpisałem,jakie macie pomysły,dokończyć sezon omijając 4 czy odstawiamy do mechanika