akumulator

Witam, wczoraj pojechalem z kumplem na moto obejrzec mecz, zatrzymalismy sie po chwili chcac przeparkowac moto, przekrecam kluczyk a tu lipa, zero oznak zycia.
Podpielismy kable od samochodu do mojego aku i moto normalnie odpalilo, lecz po odlaczeniu kabli po chwili gasnal i juz sam nie potrafil odpalic, dodam ze lampki gasnely po wlaczeniu czegokolwiek i zapalaly sie pozniej po jakis 4 minutach, lecz po ponownym czegokolwiek wlaczaniu znowu gasnely. Przelozylem aku od drugiego moto, i normalnie smiga, nic sie nie dzieje nie rozladowuje aku itp.
Czy aku mogło padnąć od tak? po podłączeniu pod prostownik aku wogole nie reaguje, nie ładuje się.
Podpielismy kable od samochodu do mojego aku i moto normalnie odpalilo, lecz po odlaczeniu kabli po chwili gasnal i juz sam nie potrafil odpalic, dodam ze lampki gasnely po wlaczeniu czegokolwiek i zapalaly sie pozniej po jakis 4 minutach, lecz po ponownym czegokolwiek wlaczaniu znowu gasnely. Przelozylem aku od drugiego moto, i normalnie smiga, nic sie nie dzieje nie rozladowuje aku itp.
Czy aku mogło padnąć od tak? po podłączeniu pod prostownik aku wogole nie reaguje, nie ładuje się.