Wszystko ok, a nie pali, dzwiny problem, łamigłówka.. :) :/

Historyjka długa ale ciekawa, zagadka
Dziwna rzecz.. Wszystko w mojej cbr chodzi gicio malina, ostatnio wziąłem motorek i kumpla na plecy i sobie polataliśmy trochę po mieście. Wszystko fajnie, majonez. Na mieście nuda no to pojechaliśmy w małą traskę. Jedziemy jedziemy, przejechaliśmy kilka km i nagle coś jakby się wacha skończyła, zatrzymujemy się, obroty spadają. Myślę co jest, paliwko się skończyło ? Ale tak myślę sporo go przecież jest, no ale nic, szybki ruch na rezerwę jeszcze jak zwalnialiśmy. I co ? I nic zatrzymujemy się. No i doopa. Odpalaliśmy i nic. Na pycha braliśmy, z długiej nawet górki, dalej nic.. Oo Dobrze że nie daleko odjechaliśmy to tel po kumpla z dostawczakiem i po nas przyjechał, ale jak bym dalej pojechał byłbym w szarej dupie. No dobra, co dalej. Miałem różne pomysły co to może być. Filtr powietrza, może paliwa, a może pompa paliwa ? Zdjęliśmy bak, bak w porządku, drożny, paliwo leci. W filtrze paliwa paliwo jest, w wężyku za pompą paliwa (przed gaźnikami) też było. Filtr powietrza może najczystszy nie był, ale drożny. Więc też nie. No dobra, wszystko git, to myślimy odpalimy. Ssanie, i próbujemy. Trochę pokręcił, ale pyk... I nagle pali. Chodzi Oo. Myślę kurde jak to możliwe, przecież nic nie zrobiliśmy. No dobra, bak na górę. Drugie odpalenie, wszystko ok. Rundka po osiedlu, chodzi.. Okey, to jadę się przejechać na miasto. Zrobiłem jakieś 2, 3 km i co ? Znowu się za przeproszeniem zesrał. Zaczął przerywać i zdechł jak przedtem. Wniosek ? Myślę, że po prostu wacha nie dochodzi, bo co innego ? Świece czy gaźniki tak nagle wszystkie na raz by się nie zdupczyły. Filtr paliwa drożny, paliwo po uruchomieniu bez baku z niego zeszło. Filtr powietrza ? Wymienię go bo syf był, ale to nie on, bo te 2-3 km zrobiłem, zresztą silnik przez filtr nie zdycha tak nagle. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się pompa paliwa. Może blokuje paliwo i to co było za nią to wessało i przejechałem tą odległość na pozostałościach z wężyka. Ale jest to ale... Przecież przed odpaleniem bez baku paliwo za pompą było, czyli paliwo jest w całym układzie od baku do gaźników.. Bez kitu na logike wsio ok, ale coś jednak jest nie tak. Jakie macie pomysły ? Pozdrawiam

Dziwna rzecz.. Wszystko w mojej cbr chodzi gicio malina, ostatnio wziąłem motorek i kumpla na plecy i sobie polataliśmy trochę po mieście. Wszystko fajnie, majonez. Na mieście nuda no to pojechaliśmy w małą traskę. Jedziemy jedziemy, przejechaliśmy kilka km i nagle coś jakby się wacha skończyła, zatrzymujemy się, obroty spadają. Myślę co jest, paliwko się skończyło ? Ale tak myślę sporo go przecież jest, no ale nic, szybki ruch na rezerwę jeszcze jak zwalnialiśmy. I co ? I nic zatrzymujemy się. No i doopa. Odpalaliśmy i nic. Na pycha braliśmy, z długiej nawet górki, dalej nic.. Oo Dobrze że nie daleko odjechaliśmy to tel po kumpla z dostawczakiem i po nas przyjechał, ale jak bym dalej pojechał byłbym w szarej dupie. No dobra, co dalej. Miałem różne pomysły co to może być. Filtr powietrza, może paliwa, a może pompa paliwa ? Zdjęliśmy bak, bak w porządku, drożny, paliwo leci. W filtrze paliwa paliwo jest, w wężyku za pompą paliwa (przed gaźnikami) też było. Filtr powietrza może najczystszy nie był, ale drożny. Więc też nie. No dobra, wszystko git, to myślimy odpalimy. Ssanie, i próbujemy. Trochę pokręcił, ale pyk... I nagle pali. Chodzi Oo. Myślę kurde jak to możliwe, przecież nic nie zrobiliśmy. No dobra, bak na górę. Drugie odpalenie, wszystko ok. Rundka po osiedlu, chodzi.. Okey, to jadę się przejechać na miasto. Zrobiłem jakieś 2, 3 km i co ? Znowu się za przeproszeniem zesrał. Zaczął przerywać i zdechł jak przedtem. Wniosek ? Myślę, że po prostu wacha nie dochodzi, bo co innego ? Świece czy gaźniki tak nagle wszystkie na raz by się nie zdupczyły. Filtr paliwa drożny, paliwo po uruchomieniu bez baku z niego zeszło. Filtr powietrza ? Wymienię go bo syf był, ale to nie on, bo te 2-3 km zrobiłem, zresztą silnik przez filtr nie zdycha tak nagle. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się pompa paliwa. Może blokuje paliwo i to co było za nią to wessało i przejechałem tą odległość na pozostałościach z wężyka. Ale jest to ale... Przecież przed odpaleniem bez baku paliwo za pompą było, czyli paliwo jest w całym układzie od baku do gaźników.. Bez kitu na logike wsio ok, ale coś jednak jest nie tak. Jakie macie pomysły ? Pozdrawiam
