Panowie dziś postanowiłem sobie odpalić moją cbr i niestety niemiła niespodzianka mi się przytrafiła. Nie chciał odpalić, chyba zero paliwa w baku. Wyskoczyłem do CPN po paliwo i po wlaniu zacząłem odpalać i....zalał się , a po dłuższym kręceniu zaczęła nagle benzyna lecieć, rozebrałem owiewki, odkręciłem bak, i obejrzałem co się dzieje. jeszcze raz na ssaniu zakręciłem i moto odpalił, ale wyciek był ostry tam gdzie do gaźników dochodzi przewód. Pomyślałem że może przewód skrachciał, wymontowałem i sprawdziłem, przewody są ok, więc wymieniłem zaciski z tych drucików na normalne opaski zaciskowe skręcane, niestety nic to nie dało, paliwo nadal się leje, tak jak by coś się rozszczelniło przy tym wylociku z gaźników na który nakłada się przewód paliwowy.
Nie wiem, podłamałem się i wstępnie umówiłem się na wtorek z mechanikami.
Panowie może wy mi poradzicie co zrobić, trochę krucho z kasą u mnie i może to jakaś drobnica która da rade samemu zrobić. A jeśli już nie to co to może być?
Z góry dziękuję za pomoc