Witam, niedziela zapowiadala sie tak fajnie ...
Z bratem jechalem w strone krakowa na motocyklach, gosc lecial czarno skoda octavia za wiaduktem w olkuszu lewym pasem ktory sie konczyl, minalem go prawym brat lecial za mna i gosc mu zajechal droge, na samym łuku. Brat razem z maszyna zaliczyl glebe na asfalt po czym przy sporej predkosci, wpadl do poltora metrowego rowu i przywalil w pionowa sciane z ziemi,
ja widzialem wszystko w lusterku, zatrzymalem sie patrze w lusterko gosc w octawi tez sie zatrzymal, nawrocilem a gosc odjechal jakdybby nic. Brat naszczescie tylko poobijany i moto cale skasowane minute pozniej ruszeylem za nim ale zatrzymalem nie ten samochod i juz nie udalo mi sie go zlapac