Na faktach

W 2008 roku kupilem swoje pierwsze moto B12,jak na pierwsze moto nie powiem bylo bardzo mocne chyba nawet za mocne:)ale dalem sobie rade chodz jeden incydent mnie przerazil:(a wiec!od czasu do czasu lubiłem sobie posmigac w dalekie trasy rowerem a moj kochany moto w tym czasie stal w garazu!telefon mialem schowany w takim miejscu ze nie bylo mowy abym uslyszal jego dzwiek!w tym samym czasie jeden pan ktory mial takie same moto ,kolor,pojemnosc ,itd wyprzedzal 3 auta ,ostatnie z nich ktorym kierowala kobieta skrecalo w lewo,nieszczesny motocyklista uderzajac w to auto uderzyl w lampe .zginol na miejscu:(:(:(co najgorsze w moim telefonie bylo z 20 nieodebranych polaczen:(:(:(kiedy wrocilem z wycieczki bylem w szoku ze tylu ludzi do mnie na raz wydzwanialo???zadzwonilem do kolezanki ktora tak strasznie plakala ze nie moglem nic sie od niej dowiedziec:(po paru dniach dotarlo do mnie ze moglem byc to ja jednak z drugiej strony strasznie mi bylo zal kolegi ktory zginol:(:(:(