Nastolatek rozwalił mnie oraz motocykl moich marzeń..

Witam Was. Tak jak obiecałem w powitalni, opisuję mój ostatni dzień z wymarzoną HONDĄ CBR 1000RR FIREBLADE (2006r).Był piękny sobotni wieczór,wybrałem sie z kumplami na małą rundke po okolicy - docelowo jechaliśmy zatankować do miejscowosci 20km dalej i to mialo byc wszystko po potem miałem isc na impreze.Lecieliśmy sobie prostą drogą, teren zabudowany w miare przepisowo, ale bez dziczyzny..Jechałem pierwszy,jechalo nas 3 motory.
Dojechałem do golfa 2,nie chcialem wyprzedzać bo kawałek dalej czesto stoja miśki z suszara wiec spokojnie jechalem (w odl. jakies 200m) za nim.Przed tym golfem jeszcze jechał Matiz.
Kiedy przejechalismy miejsce,gdzie czesto stoją, postanowiłem wyprzedzić te dwa samochody,jechali bardzo wolno i jakoś tak nie pewnie.A,że puszkarzom nie ufam za bardzo to postanowilem ich wyprzedzić.Zjeżdżaliśmy z górki, przeciwny pas wolny,widocznosc doskonala jakies 250-300metrów- no rewelacja.Zadnego zakazu wyprzedzania,przerywana linia.Wiec z pelna kulturka wskakuje na lewy i zaczynam wyprzedzać..Kiedy byłem na wysokosci drzwi kierowcy golfa zobaczyłem jak Matiz ostro odbija do prawego(zawinął jak tir z lawetą) i ostro na mój lewy pas tym samym przecinając mi droge..Ja odbiłem ostro na lewo,z nadzieją,że może mnie zauwazy jak bedzie na srodku drogi i jakos go wymine,bo dużo miejsca nie potrzebuje.No ale niestety nie dało rady,po zablokowal mi tym swoim manewrem cały lewy pas.Swiadomie tylko zdązyłem jeszcze wybrac miejsce w które przywale(żeby osoby w srodku nie ucierpiały) i walnąlem w przedni lewy bok.Bo gdybym przywalił centralnie w ich drzwi to osoby bedace w srodku raczej nie miały by szans.. Ja pewnie tez..Poleciałem siedząc na motocyklu w (jak sie potem okazało)najglębszy w tej miejscowosci rów(spad ok.2metry)i zaklinowałem sie głową w betonowych plytach którymi wypelniony był rów.Jak sie okazalo chłopaczki chcieli zawrócic i szukali drogi do tego,jeden z nich zauważył boczną droge, spojrzał czy z przeciwka nic nie jedzie i skręcil, nie upewniając sie, czy moze nie jest wyprzedzany..
Koleś z golfa zeznal,ze jechaliśmy jak wariaty, na zabicie i tylko na tych podstawach policja zarzuca mi iz musialem miec tak wielka prędkosc,że nie dalem kierowcy matiza szans, na to by mnie zauważyć w lusterku !!!! Zadnych badan motocykla, nic kompletnie i chcą mnie oskarżyć bo koleś z golfa jak sie potem okazalo nienawidzący motocyklistów zeznał, ze zapierniczalismy i teraz całą wina chcą mnie przypisac. Oczywiscie sie nie przyznalem, wynająłem rewelacyjnego prawnika i będziemy sie sądzić..Czekam na wezwanie, na ktorym bedzie mnie prawnik reprezentowal, bo ja leże już od dnia wypadku, czyli 4 miesiące a przede mną jeszcze 2 miesiące leżenia, czyli poł roku w łóżku.Mam nadzieje,że w marcu jzu mnie postawia na nogi.Nie zapomne tego do konca życia, pamiętam każdą sekunde od momentu uderzenia, po lot uderzenie w betony w rowie, jak mnie wyciągali ,po droge w karetce,księdza -kóry dawal ostatnie namaszczenie,bo stan moj byl krytyczny i nie bylo wiadomo co bedzie..Potem jak rozcinali kombinezon skalpelem(to bolalo najbarziej)Co najlepsze policjant mi kazal dmuchac !!!! Nie mialem sił dmuchac po zerwalo mi sie prawe pluco do tego prawa łopatka popękala na drobne odłamki i poprzebijała mi te pluca więc ledwo oddychalem a pan policjant kazał mi dmuchac..Po 2 nie udanych próbach,mądrze stwierdził,że jednak pobiora sobie krew!!Paranoja jakas ! Może chciał opoźnic wszystko licząc ze zjade i bedzie jednego z nas mniej..Odjechalem dopiero na sali operacyjnej jak mi dali środki..3 godziny przywracali mnie na OITcie a potem 7godzin operacja nóg
Obudziłem sie na intensywnej terapi z pelnymi ustami rulek spojrzałem na pracujący respirator i pomyślałem sobie..Jest przeje..ne..Ale jakos wyszedłem z tego , po 4 dniach dali mnie na ortopedie, jak juz mogłemm samodzielnie oddychac i bylo wiadomo ze bede zył..Miesiąc przeleżalem w szpitalu, od 1 listopada jestem w domu i bede leżał do 30 marca..Caly czas na plecach i w jednej pozycji ale jest juz coraz lepiej chodz nie powiem,nie jest łatwo..
Co mi było : zlamane obydwa uda w tym, w jednym zlamanie otwarte, liczne przemieszczenia kosci, wielkie ubytki kosci w obydwu udach.Jedna noga calkiem przekręcona chyba prawa, palce na dole,pięta u góry..Przecięta tętnica lewej nogi,dzięki której prawie sie wykrwawilem.Ogólne potłuczenia wewnętrzne,oderwany płat prawego płuca do tego pluco te poprzebijala mi lopatka ,z której zrobiły sie ostre jak nóz kawałki..Tym samym odma płuc,wpuscili mi wąż pod klatke,który sciągal caly czas napływająca z pluc krew..Krwiaki na mózgu ale takie nie duże,pęknięta przegroda zatok,dalej moze juz nie bede wymianiał.Starczy tego.Na dzien dzisiejszy wszystko sie super wyleczylo, czekam juz tylko az uda sie zrosna ,szybka nauka chodzenia i na moto !!!!
Wałęsa zrezygnował juz z motocykli, ja miałem podobne uszkodzenia a może i nawet wieksze,nie chodze jeszcze jak Walęsa, ale bedę chodzil za kilka miesięcy.Jeżeli zdrowie pozwoli bede dozywotnio jeździl na motocyklach bo kocham ten sport od dziecka i nigdy z niego nie zrezygnuje.Wychowałem sie na motocyklach, podporządkowałem im zycie ,cały sie posiweciłem i nigdy nie zamierzam tego zmieniać.. To jest pasja na cale życie,czuje bluesa i jestem szcześliwy jak cholera,że mam taką pasje. Mimo wszystko, wiem,że powinienem zrezygnowac po takim wypadku - ale puki żyje , będe jeździl.. Bo żyje sie po to, by śmigac na moto ! Szacunek dla wszystkich,którym chciało sie czytac, tę moje wypociny..Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ! LEWA W GÓRE !
Chciałem fotki wrzucić, ale cos nie tak, bo wysylam a ich nie ma ;/
Dojechałem do golfa 2,nie chcialem wyprzedzać bo kawałek dalej czesto stoja miśki z suszara wiec spokojnie jechalem (w odl. jakies 200m) za nim.Przed tym golfem jeszcze jechał Matiz.
Kiedy przejechalismy miejsce,gdzie czesto stoją, postanowiłem wyprzedzić te dwa samochody,jechali bardzo wolno i jakoś tak nie pewnie.A,że puszkarzom nie ufam za bardzo to postanowilem ich wyprzedzić.Zjeżdżaliśmy z górki, przeciwny pas wolny,widocznosc doskonala jakies 250-300metrów- no rewelacja.Zadnego zakazu wyprzedzania,przerywana linia.Wiec z pelna kulturka wskakuje na lewy i zaczynam wyprzedzać..Kiedy byłem na wysokosci drzwi kierowcy golfa zobaczyłem jak Matiz ostro odbija do prawego(zawinął jak tir z lawetą) i ostro na mój lewy pas tym samym przecinając mi droge..Ja odbiłem ostro na lewo,z nadzieją,że może mnie zauwazy jak bedzie na srodku drogi i jakos go wymine,bo dużo miejsca nie potrzebuje.No ale niestety nie dało rady,po zablokowal mi tym swoim manewrem cały lewy pas.Swiadomie tylko zdązyłem jeszcze wybrac miejsce w które przywale(żeby osoby w srodku nie ucierpiały) i walnąlem w przedni lewy bok.Bo gdybym przywalił centralnie w ich drzwi to osoby bedace w srodku raczej nie miały by szans.. Ja pewnie tez..Poleciałem siedząc na motocyklu w (jak sie potem okazało)najglębszy w tej miejscowosci rów(spad ok.2metry)i zaklinowałem sie głową w betonowych plytach którymi wypelniony był rów.Jak sie okazalo chłopaczki chcieli zawrócic i szukali drogi do tego,jeden z nich zauważył boczną droge, spojrzał czy z przeciwka nic nie jedzie i skręcil, nie upewniając sie, czy moze nie jest wyprzedzany..
Koleś z golfa zeznal,ze jechaliśmy jak wariaty, na zabicie i tylko na tych podstawach policja zarzuca mi iz musialem miec tak wielka prędkosc,że nie dalem kierowcy matiza szans, na to by mnie zauważyć w lusterku !!!! Zadnych badan motocykla, nic kompletnie i chcą mnie oskarżyć bo koleś z golfa jak sie potem okazalo nienawidzący motocyklistów zeznał, ze zapierniczalismy i teraz całą wina chcą mnie przypisac. Oczywiscie sie nie przyznalem, wynająłem rewelacyjnego prawnika i będziemy sie sądzić..Czekam na wezwanie, na ktorym bedzie mnie prawnik reprezentowal, bo ja leże już od dnia wypadku, czyli 4 miesiące a przede mną jeszcze 2 miesiące leżenia, czyli poł roku w łóżku.Mam nadzieje,że w marcu jzu mnie postawia na nogi.Nie zapomne tego do konca życia, pamiętam każdą sekunde od momentu uderzenia, po lot uderzenie w betony w rowie, jak mnie wyciągali ,po droge w karetce,księdza -kóry dawal ostatnie namaszczenie,bo stan moj byl krytyczny i nie bylo wiadomo co bedzie..Potem jak rozcinali kombinezon skalpelem(to bolalo najbarziej)Co najlepsze policjant mi kazal dmuchac !!!! Nie mialem sił dmuchac po zerwalo mi sie prawe pluco do tego prawa łopatka popękala na drobne odłamki i poprzebijała mi te pluca więc ledwo oddychalem a pan policjant kazał mi dmuchac..Po 2 nie udanych próbach,mądrze stwierdził,że jednak pobiora sobie krew!!Paranoja jakas ! Może chciał opoźnic wszystko licząc ze zjade i bedzie jednego z nas mniej..Odjechalem dopiero na sali operacyjnej jak mi dali środki..3 godziny przywracali mnie na OITcie a potem 7godzin operacja nóg

Co mi było : zlamane obydwa uda w tym, w jednym zlamanie otwarte, liczne przemieszczenia kosci, wielkie ubytki kosci w obydwu udach.Jedna noga calkiem przekręcona chyba prawa, palce na dole,pięta u góry..Przecięta tętnica lewej nogi,dzięki której prawie sie wykrwawilem.Ogólne potłuczenia wewnętrzne,oderwany płat prawego płuca do tego pluco te poprzebijala mi lopatka ,z której zrobiły sie ostre jak nóz kawałki..Tym samym odma płuc,wpuscili mi wąż pod klatke,który sciągal caly czas napływająca z pluc krew..Krwiaki na mózgu ale takie nie duże,pęknięta przegroda zatok,dalej moze juz nie bede wymianiał.Starczy tego.Na dzien dzisiejszy wszystko sie super wyleczylo, czekam juz tylko az uda sie zrosna ,szybka nauka chodzenia i na moto !!!!
Wałęsa zrezygnował juz z motocykli, ja miałem podobne uszkodzenia a może i nawet wieksze,nie chodze jeszcze jak Walęsa, ale bedę chodzil za kilka miesięcy.Jeżeli zdrowie pozwoli bede dozywotnio jeździl na motocyklach bo kocham ten sport od dziecka i nigdy z niego nie zrezygnuje.Wychowałem sie na motocyklach, podporządkowałem im zycie ,cały sie posiweciłem i nigdy nie zamierzam tego zmieniać.. To jest pasja na cale życie,czuje bluesa i jestem szcześliwy jak cholera,że mam taką pasje. Mimo wszystko, wiem,że powinienem zrezygnowac po takim wypadku - ale puki żyje , będe jeździl.. Bo żyje sie po to, by śmigac na moto ! Szacunek dla wszystkich,którym chciało sie czytac, tę moje wypociny..Pozdrawiam Was bardzo serdecznie ! LEWA W GÓRE !
Chciałem fotki wrzucić, ale cos nie tak, bo wysylam a ich nie ma ;/