» 30 czerwca 2010, 15:59
Jeżeli mogę doradzić, to spróbuj w następujący sposób:
Usiądź pewnie na siodełku, tyłek możesz przesunąć odrobinę na tylną część siedziska. Odkręć obroty do około 5-7 tyś. Jedź chwilę na takich obrotach. Nagle zamknij na moment gaz, następnie gwałtownie odkręć, oczywiście z umiarem. Nie używaj sprzęgła. Na początek podnoś przednie koło na 10 - 30 cm i opadaj. Kirownicę trzymaj pewnie i na wprost. Następnie krok po kroku coraz wyżej. Nabierzesz ogłady. Nie zdziw się, jeżeli poczujesz strach i pomyślisz że Twoje przednie koło jest nad Twoją głową, z pewnością poderwałeś je nie wyżej niż 50 cm nad ziemię. Oczywiście osiągając takie wysokości nie myśl, że utrzymasz długi dystans jazdy na kole. Będzie to zaledwie kilkanaście metrów. Z czasem złapiesz pozycje bliskie pionowi i poczujesz balans motocykla. Wtedy możesz zacząć trenować dłuższe gumy i wtajemniczać się w kolejne etepy tej sztuki. Balans utrzymjesz rolgazem. Niektórzy kontrolują gumę tylnym hamulcem, ja to robię jedynie gazem. Tylny chamulec wskazany przy strym pionie, kiedy czujesz, że Twoje plecy za chwilę zetkną się z asfaltem.
Do nauki najlepiej poszukaj równej, szerokiej drogi. Zadabaj o to, by na tej drodze było pusto i nie poruszały się po niej inne pojazdy. I trenuj. Trenuj i jeszcze raz trenuj i miej wiarę w to, że Ty też możesz latać na gumie jak chłopaki. Powoli, po trochu, coraz wyżej i wyżej, lepiej, pewniej i piękniej, i pamiętaj, nerwy trzymaj na postronkach.
Jeżeli już zaczniesz łapać coraz wyższe piony, pamiętaj o schodzeniu z powietrza manetką gazu, opuszczaj motocykl w miarę możliwości powoli. Jeżeli poczujesz mega strach i zamkniesz szybko manetkę, przywalisz przednim kołem o asfast. Nie dopuszczaj do odcięcia w pionie, przywalisz przodem o asfalt. Jadąc na 1 biegu, opuszczaj przy ok. 120 - 125 km/h.
Tyle z mojego doświadczenia, ja tak się uczyłem, ale każdy ma inną szkołę. Nie traktuj tego jak wyroczni.
Żyje się tylko raz, ale jeżeli żyje się dobrze, to ten jeden raz wystarczy