Strona 2 z 2

Post: 20 listopada 2009, 13:27
autor: Piotrek
Samemu odpalalem Fajera, cwierctonowa VF 750F, (raz na skrzyzowaniu w Stolicy:)), F2, oraz oczywiscie nasze dwusowy... wlasciwie wszytsko co mialem. Jednak zauwazmy, ze nie mialem jeszcze sprzeta na wtrysku wiec nie wiem, jak to wyglada w takim przypadku.
Dodawac gazu nie ma po co, jesli moto jest zimne wystarczy ssanie. Mozna siedziec okrakiem, ale wskoczyc poldupkiem na siedzenie jednoczescnie puszczajac sprzeglo, tez przelamie silnik. Oczywiscie, jesli wczesniej wbijemy dwojeczke. Jedynka ma za male przelozenie, Trojka za duze, wiec moto moze zaczac poruszac sie skokami hihi: Sprzeglo wcisnac ponownie, kiedy tylko silnik da znak zycia. Aha i wylaczyc wszelkie niepotrzebe odbiorniki pradu, jak np swiatla.
Ale najlepiej miec sprawna baterie, albo choc szelki :one:

sport na popych - lipa

Post: 07 grudnia 2009, 03:23
autor: cupone
dzięki za odpowiedzi, jeśli chodzi o złożoność tego pytania to fakt pisałem wiadomość po powrocie z baru : ) tak jak i dziś .... :piwo:
- za pierwszym razem miałem strach przy odpalaniu z popychu, dziś jestem już o jakieś 30x bardziej doświadczony, nękały mnie rożne problemy, i nadal nie jestem pewien czy rozwiązane są do końca, powodem był stojan/alternator - dziś już przewinięty z 3x + zapas .. wątek - http://forum.fireblade.pl/topics5/alter ... vt2301.htm - tylko dla cierpliwych ;)

moja instrukcja odpalania cbr929 - jeśli w okolicy nie ma nikogo kto pomoże Ci - popcha maszynkę, siadasz, najlepiej z nawet najdelikatniejszej ale górki - choć na prostej też spoko- odpychamy się nóżkami(chyba że mamy poniżej 180cm, możne być prob.) tak by prędkość wskazywała co najmniej 13km/h (poniżej nie udało mi się odpalić) - ja robię to z jedyneczki - jeśli ktoś nas pcha, należy go ostrzec by nie trzymał motoru - tylko pchał - i o możliwym nagłym mocnym przyśpieszeniu.


nie będę już wspominał że gasł mi pod uczelnią, w centrum miasta, na światłach a zazwyczaj jeździłem z dziewczyną ..

Udaje się praktycznie 9/10 .. aczkolwiek po każdej próbie odpalenia - w piękny, ciepły dzień w naszym kombi, czy też kurtce robi się mocno wilgotno.

Post: 07 grudnia 2009, 14:29
autor: sasza_19
a Nie lepiej po prostu kupić nowy akumulator .. i (jeśli jest tak a potrzeba) zrobić to ładowanie raz a porządnie. Ja odpalałem na popych ale tylko wtedy kiedy mi aku padł np. w trasie (tak nagle był w miarę dobry.. a tu nagle pryss - żelowy to był- myslalem ze ładowanie..) po powrocie do domu od razu zabrałem sie za diagnoze i wyszło ze to tylko aku od razu do sklepu nowy włożyłem i po problemie a nie tam na popych bym odpalał :P

tym bardziej ze jak klęknie ładowanie czy aku do końca to nie ma jazdy - nie mówiąc o oswietleniu ! - mamy problem z licznikami - norma. ale co najbardziej niepokojące zaczyna po pewnym czasie wtedy przerywać schodzić z obrotów aż w końcu buuuuuuu ... i pojeżdzone :D