Siema.
Od kiedy kupiłem mojego Bladziora miałem zrypany sliniczek exup. Ostatnio jak robiłem przygotowane mojej 929 do sezonu to przy okazji, że moto było rozebrane i był wszędzie elegancki dostęp odłączyłem całkiem exupa, bo nic nie robił tylko hałasował.
Pytanie pierwsze Czy latanie z wypiętym całkiem exupem może w negatywny sposób odbić się na piecu?
Pytanie drugie. Teraz niby wszystko ok, wczoraj latałem wszystko było zajebiście, tak jak powinno. Dzisiaj natomiast odpaliłem Hanie i na ssaniu wkręciła mi się na 4tys obrotów na jakiś czas. Nigdy wcześniej tego nie miałem, zwykle dochodziła jakoś do 3tys na ssaniu. No ale ok, wyłączyłem ją, odpaliłem drugi raz i wszystko wróciło do normy. Potem zrobiłem postój na miejscówce, odpalam, silnik ciepły a ta mi trzyma równe 2tys obrotów i nie schodzi niżej. Przygazowałem i spadło do normalnych obrotów biegu jałowego. Potem pare razy ja jeszcze odpalalem - tak z ciekawości czy się powtórzy sytuacja z obrotami ale było wszystko tak jak powinno. Czego to może być przyczyna? Przejmować się tym skoro jak na razie wszystko wróciło do normy?
Dodam, że ostatnio wymieniłem jej filtr na K&N i odłączyłem całkiem ten zawór. Do tego Halina ma przelotową końcówkę wydechu.
Pozdro!