toper-utl pisze:Z tego co wiem to w sc33 dolny lmit dla ssacych nie wynosi 0,11 , a 0,13 mm . Chyba że nie o to moto chodzi.dla mnie większa jest szkoda z 3 krotnego rozbierania niż jazda z 13 setkami na ssacym.
zgadzam sie ze to aluminium a nie stal i rzeczywiscie moze byc tak, ze taka klikukrotna regulacja moze spowodowac wiecej szkody niz pozytku jak zrobi sie to moze mało umiejetnie albo wogole ,ze robi sie to wielokrotnie ale z drugiej strony to moj motor i chyba ja decyduje na czym jezdze i jakie nastawy i regulacje przeprowadzam a nie martwie sie tym jakie ewentualne wyimaginowane problemy moze miec nastepny wlasciciel (sprzedalem motor z wymienionymi wszystkim rzeczami eksploatycyjnymi jak lozyska i siimery kol, uszcelniacze zawieszenia, lozysko glowki ramy,rozebrane i wypolerowane hamulce, wymienione wszystkie plyny wszystko podokrecane momentami z serwisowki i wlascieiel po mnie ma wiele kkm-ów bezawaryjnej jazdy a nie rozdupcomy sprzet

. Wracajac do tematu wyszedlem z zalozenia ze jak mam silnik na wierzchu (rozebralem caly motor do golej ramy i wszystko wymienialem) to regulacie chce zrobic w ten sposob aby tolerancja luzow zarowno w jedna i w drugo strone pozwolila mi jezdzic nastepne 24 tysie bez ponownej regulacji, wyszedlem z zalozenia, ze zostawiajac luzy w dolej granicy tolerancji ryzykuje tym , iz luz moze mi sie szybciej skasowac i doloze sobie znowu za jakis czas wiecej roboty niz przy wyciagnietym silniku na stole,
moje podejscie jest tego tamatu wymaga potepienia ??
Co do pourywanych gwintow to faktycznie wyglada to tak, ze jak kupilem kiedys VF750F to w silniku gwinty trzymajace glowice byly prawie wszystkie pourywane tak samo jak kupilem FZR-e ale zrobilem to , naprawilem w sposob tak, ze nigdy juz przyszly wlasciciel nie bedzie mial z nimi problemu i nigdy juz ich nie wyrobi, motory spzredalem i do tej pory wlasciciele jezdza bezawaryjnie

, wiec nie dotyczy mnie zarzut spzredazy badziewia