Strona 1 z 2

wał i panewki

Post: 19 marca 2008, 21:27
autor: puczy
Witam. Mam fajera z 96 u użuwam go do stuntu. No i jak zwykle bywa poszły panewki. przy rozruchu stuka trochę ale poźniej o dziwo nie. i idzie normalnie. Ostatnio też dawałem nim na gumie. czyli myśle że to główne na wale poszły, wiem że panewki bo odkręcełem miskę i pył na dnie był i pozatym na wolnych obrotach jak mocno rozgrzany się tli kontrolka. I prosił bym o wypowiedzi ludzi co już mieli z tym do czynienia, nie chcę cztać co myślicie, tylko czy ktoś robił coś takiego. Ile kosztują panewki? W serwisie? i czy można zmontować używany wał ale dobry bez rys i nowe panewki. Pozdrawiam

Post: 20 marca 2008, 00:32
autor: marcinSC33
Szukaj silnika...chyba najrozsądniejsza opcja...

Post: 20 marca 2008, 23:59
autor: Piotrek
Znam dwa przypadki wysypania panewek w fajerze. W obu rozwiazanie pt. nowy wal, zestaw panewek, szlifowanie walu wystarczylo na kilkaset km. SIlnik na takim poziomie technologicznym z jamim mamy do czynienia w motocyklu sportowym nie znosi takich rozwiazan. Przykro mi ale nowy i ja musze polecic nowy piecyk.

Post: 21 marca 2008, 18:00
autor: puczy
No dzięki za rady. Ale chodzi mi o to, że jak kupine nowy silnik to nie będe pewny czy też nie jest przytarty. Dowiem się dopiero wtedy jakbym go rozebrał. A ja chcę kupić użuwany wał ale nie zatarty i do niego dobrać oryginalne panewki. I chodzi o to czy to będzie chodzić. Bo szlifowanie to wiem że całkowicie odpada i dorabianie panewek. Pozdrawiam.

Post: 28 marca 2008, 21:11
autor: MaRRcin
Takie coś powinno działac :) Znajomy w fajerze z 97r robił szlif wału i dorabiał panewki i działało, więc na oryginalnych częściach powinno bć jeszcze lepiej ;) Inny znowu dorabiał panewki w 954 i też przejeździła kilka tysiecy i jeździ dalej :)

Zakład w którym to robili jest w stalowej woli. Własciciel nazywa się Pukalak z tego co kojarzę...

Post: 06 kwietnia 2008, 13:22
autor: puczy
Witam. Rozpołowiłem silnik. I co ciekawe poszły trzy panewki, środkowe główne wału. Zewnętrzne panewki i korbowodowe jak nowe. Na środkowym czopie wału CENZURA się delikatnie panewka. Po oczyszczeni dobrą panewką(składamy kartery i dobre panewki na czop wału gdzie jest nalot i obracamy pare razy i zanieczyszczenia zostają na panewce) Czop jak nowy. Zdziwiłem się bardzo bo na rozwalonych panewkach zrobiłem pewnie ze 2tysiące km. Po oglądnieći moge powiedzieć wam tak- silnik hondy jest "niezniszczalny" miałem zalane 5 litrów oleju a rozwalenie panewek to była moja głupota bo gasiłem silnik na rozgrzanym na maxa bez studzenia. Trzeba poprostu zamontować drugi wentylator i przełącznik żeby one cały czas pracowały. I to powinno wystarczyć

Post: 06 kwietnia 2008, 17:57
autor: Luki213
Puczy powiedz mi przy ilu stopniach wlacza sie wentylator? ja mialem 108 C i nic, potem go wylaczylem bo balem sie ze glowica mi peknie. A co masz na mysli mowic ze wystudzic silnik bo byl rozgrzany na maxa. To ile stopni musi miec zeby go wylaczyc bez obawy ze zostana zniszone panewki????

Post: 07 kwietnia 2008, 18:11
autor: MARTINEZ
nie polecam ja sie oszukałem

http://forum.scigacz.pl/viewtopic.php?t=17318

może jak by zrobił tak jak sie umawiał to może by działało.
już bym nie ryzykował.

Post: 15 kwietnia 2008, 19:09
autor: puczy
No siema. Ja ci nie powiem przy ilu stopniach bo mam 96 rok i u mnie jest wskazówka a niema cyfer. Proponuje popsostu po zagrzaniu się przejechać szybko na wysokim biegu na w miere niskich obrotach i dopiero zgasić. Chodzi o to że ja robiłem na max rozgrzany że już wskazka nie miała gdzie iść i wyłączałem zapłon. Tego nie można. Teraz kłopotu kupa a sezon się zaczoł. A panewki się dobiera do wału i karteru. trzeba wybrać wał żeby numer z karteru odczytać bo inaczej nie dojdziesz jakie mają być bo jest pare rodzajów panewek. Czyli silnik w mak

[ Dodano: Wto Kwi 15, 2008 7:27 pm ]
A co do kolegi martineza to już czytałem wcześniej twój post gdzieś indziej. I powiem ci że nizły kibel. Ale w Warszawce i okolicach jest bardzo dużo wałków z doświadczenia wiem( są i pożądni ludzie oczywiście)i staram się omijać te rejony polski jeżeli chodzi o różne roboty. Widzisz kolego ja rozbieram swój silnik już drugi raz bo w tamtym sezonie załatwiłem skrzynię. Ale robie to sam, nie daje żadnym mechanikom bo im niewierze. A silnik hondy jest mało skomplikowany, trochę rozumu i wszystko się zrobi. I ty powinieneś od razu rozbierać sam a nie dawać jakimś ''mechanikom'' bo to co pokazałeś na zdjęciach to jest parodia ale przeważnie właśnie tak robią aby chajs a że ci za bramą się popsuje to twoja sprawa. Jak pierwszy raz rozbierałem to najpierw zadzwoniłem do serwisu hondy i zapytałem ile będzie kosztowało złożenie silnika jak bym go w worku przywiózł to powiedzieli że 500zł, więc pomyślałem co mam do stracenia wrazie co to i tak ta sama kasa, aby tylko nic nie zniszczyć, i zrobiłem sam. A teraz w niej śmiało ci moge powiedzoeć że robie wszystko. Nie dawajcie nikomu naprawiać bez waszej obecności, najlepiej samemu jeżeli coś rozumiecie z mechaniki. Jeżeli macie pytania jakieś co do fajera to piszcie napewno pomogę. Jak będziesz składał swojego i nie będziesz wiedział co i jak to dawaj foty, znam na pamięc to ci wszystko powiem. rzrządu ci nie powiem bo swój znaczyłem korektorem to się nie zagłebiałem jak ma być. Pozdro.

Post: 15 kwietnia 2008, 21:38
autor: tomogt
o witam szanownego kolege.apropo naprawy moto w warsztatach to slyszalem ze potrafia popodmieniac czesci nawet.wiec masz calkowita racje.apropo twej wiedzy to mam dosc duzy luz chyba na koszu sprzeglowym-podobno jest na nim jakies sprzeglo szarpniec ktore sie wyrabia.mam pytanko czy jest tam takie wlasnie cos???i czy aby wymienic kosz sprzeglowy wystarczy otworzyc sprzeglo z boku czy trza pruc caly karter??
troszke pojecia o mechanice mam-remonty silnikow w autach robilem zawsze sam i to z powodzeniem--tak wiec czy sobie poradze z tym??

Post: 15 kwietnia 2008, 21:44
autor: kazan
w sc33 dostaniesz się kolego z boku, dobrze mieć tylko dobry uchwycik do przytrzymania kosza sprzęgła (np. ja zrobiłem ze starych przekładek sprzęgła) bo kosz trzyma cholernie siedząca śruba rozmiar bodajże jak dobrze pamiętam 32 i jeszcze zaklepywana

a tak przy okazji puczy dobrze piszesz, ja jakoś w mój lokalny "serwis" nie wierzę, w zime przekładałem skrzynie sam i gania aż miło

a co do wału i panewek to jedna rzecz dyskawalifikuje taki remont, jak wał dostał bo on jest utwardzany powierzchniowo i wszelkie szlify wału nie starczają na długo bo się wtedy całkiem pozbawiamy tej warswty


pzdr

Post: 18 kwietnia 2008, 10:42
autor: puczy
Cześć. U mnie bez szlifu się obejdzie więc zaryzykuje panewki. A co do szlifu się zgadzam że nie pochodzi długo. A co do sprzęgła to łatwa robota tak jak kolega mówi klucz 30 albo 32, ale najpierw odkręć sprężyny i wybierz tarcze. Dobrze by było mieć taki uchwyt jak ma kolega, ale ja np rozkręcałem pneumatem na biegu i na hamulcu i też dobrze. Pozdrawiam.

[ Dodano: Pią Kwi 18, 2008 10:51 am ]
Aha. I ja tam nie widziałem żadnego sprzegła szarpnięć. Poprostu obejrzyj całe sprzęgło i nie odkręcaj narazie kosza. Sprawdź tylko czy niema luzu. A co do sprzęgła szrpnięć to jest ogulnie takie coś i to chodzi o sprzęgło antyhopingowe, ale niema go w twoim moto(nie montowali jeszcze)