Panowie 9tego z braciakiem skończyliśmy kumplowi robić F3ke... Przyjechał i podrzucił nam olej, płyn do chłodnicy i naładowane aku... Przepaliliśmy sprzęta na co on zapiął letnią kurtałkę i mówi idziemy się bryknąć
Skończyło się tak, że we 4 z kolejki lataliśmy na gumie w koleinie z aswaltem co to ją auta odwaliły... Jako, że nie byliśmy ciepło ubrani, a i kasku nie chciało się przynieść to po pół godziny skostnieni wróciliśmy na garaż... Ale duch jazdy dostał czego chciał
Trochę oddechu w tą straszną dla nas porę roku...
Aha strachu nie było bo moto bez "owiewków" jeszcze