Jestem załamany, kupiłem motocykl i pierwszy raz (jak głupi) nie sprawdziłem kontrolki oleju <dałn> nie wiem jak mogłem tego nie sprawdzić - zapytałem tylko chłopaka, który mi wsadził tą minę, czy bierze olej (2003 rocznik - nawet mi nie przyszło do głowy, że honda '03 moze brac olej!) - odpowiedział, że od wymiany do wymiany nigdy nic nie lał kłamał, a ja głupi uwierzyłem, jak dojechałem do domu to okazało się, że nie puszczał chmury, bo było za mało oleju, a jak nalałem tyle ile powinno być to <tragedia>
Koleś miał mi oddać 2700zł za remont, dzwonił zapewniał, że wszystko ureguluje, że głupia sprawa - sam nie wiedział - bo nie dolewał (ściema, jak ...) ale miał oddać i zniknął - jak się później dowiedziałem jest za granicą ...
Pewnie trzeba wymienić uszczelniacze, mam nadzieje, że to pomoże - aż boję się sprawdzać co jest w środku. Pali i pracuje ładnie - łańcuszek chyba słychać, ale to i tak powinienem wymienić przy tym przebiegu. Reszta bez zarzutu - tylko ten olej i ten dym.
Możecie coś doradzić? Pocieszyć i polecić jakiegoś taniego i dobrego fachowca, który nie zedrze ze mnie, na razie zbieram na remont - spłaciłem motocykl niedawno i teraz nie mam za bardzo funduszy na duże wydatki (pierścienie ok 500 + uszczelki :x + za robote)
Najchętniej sam bym to zrobił - tylko, nie wiem czy przy pomocy manuala i kluczy z Leroy Merlin jest sens się za to zabierać.