Witam
Sadze ze tak czy siak musze sie z tym udac do hondy , ale moze ktos mial podobny problem to zapytam i na forum.
tak wiec podczas wczorajszej jazdy na 1szym biegu ruszajac ze skrzyzowania i dochodząc do ok 7tys obrotów padło wszystko , ale silnik sie nie wylaczyl , prawie katapultowalem przez przednie kolo gdy spadly obroty do zera i mrugnela kontrolka silnika po czym obroty znow sie pojawily po ok 3sekundach i potem przez caly dzien juz nie mialem zadnego prolemu. troche mnie to martwi bo gdyby nie szybkie wcisniecie sprzegla moglo nie byc ciekawie. ostatio pare dni jezdzilem w strasznym deszczu a moto kiedy odpalalem bylo strasznie brudne i usyfione, moze jakis syf dostal sie tam. nie mam pojecia co to moglo byc jeszcze dzisiaj polatam i sprawdze ale martwi mnie to bo nie chce powtroki z rozrywki.
pozdro
[ Dodano: Wto Cze 02, 2009 2:58 pm ]
znajomy mowi ze mozliwe ze chodzi o HISS bo tam kostka w kluczyku nie zawsze lapie i dlatego moze zaplon padac.. spotkaliscie sie z takim czyms?