U mnie zabawy nadal trwają. Z wniosków...najrówniejsza praca silnika na obrotach biegu jałowego i nie tylko, łagodne bez szarpnięć schodzenie ze ssania można uzyskać regulując na około 290/300 mmHg- ale... sprzęt wtedy idzie na bogato. Wbrew pozorom od 6 tys obrotów nie wciska w siedzenie. Odkręca się bardzo liniowo.
Z kolei przy ustawieniu podciśnienia w okolicach 270mmHg powoduje mniej płynna prace (kwestia +\- 100/120 rpm ale wiadomo czym cieplejszy tym równiej).
Motocykl staje się bardzo agresywny, oświata się bardziej dół, a przy włączeniu się drugich wtrysków ewidentnie dostaje turba
, ale... 170/80km/h< silnik dostaje nadmiernych wibracji odczuwalnych na dłoniach.
Opisuje tutaj zabawę na Yoshimurze RS5 z nie wyciętym katalizatorem.
Wskoczyło mi prawie 24 tys km, wiec rozbebeszylem całość do zaworów. Zrobię luzy, wrzucę nowy łańcuch bo napinacz około 50% wysunięcia wiec zostało mu jeszcze 20% zakresu pracy a kolejna kontrola przy 48 choć i tak pewnie zaglądnę tam wcześniej.
Z ciekawości zmierzę sobie kompresje czy są ewidetnie różnice w zużyciu cylindrów.
Ponownie przepustnice na stół.
Wyzeruje ją do fabrycznych nastawów, podepnę pod kompa i zobaczymy czy uda się wstrzelić w odpowiednie proporcje.
Nie pisze tego by się mądrować, tylko od dłuższego czasu wkrecilem się w temat przepustnic i zabaw z nimi związanych. Może komuś przydadzą się te wypociny.