Witam drodzy koledzy,
Potrzebuję Waszej opinii w sprawie ładowania akumulatora w 929. Mieszkam w warszawie i ostatnio podczas dużych upałów włącza mi się wentylator chłodnicy. Normalna sprawa, zważywszy, że w mieście stoi się co chwila na światłach lub przeciska w korku. Problem w tym, że po kilku takich dniach dojazdu do pracy (12km) w jedną stronę motocykl potrafi nie odpalić ze względu na nie naładowany akumulator. To też w sumie jestem w stanie zrozumieć - motocykl jedzie na dość krótkim dystansie, ma włączone światła i często wentylator włącza - duży pobór prądu. Jeżeli napięcie na akumulatorze spadnie mi poniżej 12.6 V to moto już nie odpala. Ładowanie jest, bo sprawdzałem u elektryka (dokładne wartości ładowania przy obrotach sprawdzę i podam później jak naładuje akumulator). Elektryk potwierdził, iż w przypadku 929 trzeba się wkręcić na obroty by ładowanie było sensowne. Na niskich obrotach ładowanie jest dość słabe. Już teraz co najmniej raz w tygodniu jeżdżę w 80km trasę by naładować akumulator po jeździe miejskiej (po takiej wycieczce napięcie akumulatora wzrasta do 13.20 V). Dodam, iż gdy raz odpaliłem ją na pych pod pracą to po przejechaniu 12km do domu (bez włączenia się wentylatora) zgasiłem ją i sprawdziłem czy odpali. Odpaliła, więc ładowanie jest i przez ten odcinek naładowało aku na tyle by odpalić motocykl.
Sedno sprawy:
Czy ktoś z kolegów jeżdżących po mieście spotkał się z takim problemem rozładowanego akumulatora po pewnym czasie jazdy?
Zauważyłem, że włączenie się wentylatora jest głównym czynnikiem poboru prądu z akumulatora, a że dzieje się to najczęściej na postoju (niskie obroty) - prąd prawdopodobnie płynie prosto z aku.
Czy mam paranoję czy motocykl powinien mimo częstego włączania się wentylatora i częstego odpalania mieć naładowany akumulator?
Dzięki za pomoc