witam
mam powazny problem z lancuchem rozrzadu. nienowicie lecialem sobie nie za szybko i zatrzymalem sie na swiatlach. w tym momencie silnik zdechl. podczas proby odpalenia z silnika dochodzily dzwieki tascia o plastik lub gume i kaplica. rozrusznik zakreci kawalek i dalej nie idzie - znowu pisk. no to dawaj na pobocze. pare prob - to samo. z kumplem na wylaczonym moto i zapietej 2 popchnelismy pare razy do tylu - przeszlo, odpalila. no to wsiadam, jade juz powoli max 40-50km/h i 2 - 3 km glosny chalas lancucha rozrzadu. no to myk za stacyjke i wylaczam moto. zjazd na pobocze. proba odpalenia - silnik dziala a lancuch makabrycznie chalasuje tak jakby tarl o sciane silnika lub o jakis metal.
co to moze byc????:(
sezon trwa. zaraz urlop a moto padlo:(
pomocy!!!:(