Witam. Posiadam swoja 929 juz ponad rok czasu i jak dotad nigdy mnie nie zawiodla...
Poza jednym malym incydentem tzn po ostrej ulewie nie chciala odpalic...
Wczoraj zaczelo sie...problem z ladowaniem. Polatalem chwile i zgasilem moto i juz nie zakrecila...swiatla kontrolki jeszcze ok ale juz rozrusznik nie zakrecil.Pomiar napiecia przy kreceniu rozrusznikiem 4V oczywiscie wszystkie kontrolki zegary zgazly.
Podladowalem aku przez noc i ...
Rozebralem ja dzisiaj, miernik w dlon i: Aku na dzien dobry mialo 12,3V. Po odpaleniu moto napiecie przy niskich obrotach ok 12,5V przy 8-10 tys wzrasta do 14V.
Napiecie przy kostce (zółte z alternatora) w zaleznosci od obrotow od 10-16V (zmienne oczywiscie)
Nie wiem czy dobrze mierzylem ale opornosc miedzy zółtym a masa na kazdym 14,14
kohm. wydaje mi sie ze skoro jest takie samo to na kazdym i napiecie tez na kazdym podobne to altek jest ok..
z racji tego ze mam kumpla ktory ma 929 dzisiaj podstawilem regulator od niego i to samo napiecia podobne...
Podstawilem tez aku z innego moto i to samo
Moje pytanie czy ww dane wskazuja na alternator???
Moze wiecie jak jeszcze moge zdjagnozowac problem??
No i jeszcze jedna przypadlos mojej fajery to po mocnym deszczu lub myjce nie chce odpalic... kreci ale nie zaburza.... postoi pare godzin w sloncu wyschnie i pali od strzala... jaka moze byc przyczyna??? kable wysokiego napiecia???
Oczywiscie przeczytalem wszystkie posty na ten temat jednak na zadnym nie bylo tyle pomiarow i jednoznacznej diagnozy.