Wiekszość motocykli sprowadzanych ma grubo powyżej 50 000 km i miewają się dobrze. Tylko na wyświetlaczu zawsze jest od 20 000 do 30 000. Popyt jest na takie przebiegi, to podaż odpowiada natychmiast. Regularnie serwisowane moto i nie katowane w stuncie śmiało dobije do 100 000 i sprzeda się ze zwiniętym licznikiem do 40 000 i na tyle będzie wyglądać
Brejdak kiedyś nalatał banditem 600
48 000km potem zamienił za tl-a u handlaży. po kilku miesiącach spotkał nowego nabywcę na bemowie ze stanem licznika 12 000km radosnego i strasznie zadowolonego ze sprzętu. mój kolega ma R6 z Włoch z przebiegiem niby 24 000 a właśnie stoi u mnie czekając na nowy łańcuch rozrządu. Trzeba także zrobić zawory, które już raz były regulowane bo były znaczone koła zębate na wałkach. Przypomnę, że pierwszą regulację dla R6 robi się po 42 000km a już jest druga !!! Motocykl jednak jest zadbany i pomiary czopów wałków rozrządu i krzywek mają wzorowe wymiary, a moto ma na moje oko ok. 60 000 km i absolutnie żadnego zużycia ! Piszę tutaj o 600cm pojemności i 16 000 obrotów :wink: Konkluzja nasuwa się sama i moja opinia jest taka, że 50 000 km dla bladego (użytkowanego w sposób rozsądny) przebieg zaledwie gimnazjalistki z fantazją