Wystarczy smarować co 300-500km w zależności od tego jak gorliwy jesteś.
Myślę, że co 500km jest optymalnie.
Najlepiej robić to od razu po jeździe, bo gdy łańcuch jest nagrzany, to smar łatwiej dostaje się tam gdzie powinien. Poza tym do następnej jazdy "rozcieńczacz" zdąży sobie spokojnie odparować.
Do smarowania najwygodniejsze są smary w sprayu, jest na nich napisane, że są do łańcuchów z różnymi typami uszczelnień (o-ring itp...). Do crossów są inne smary, bo środowisko pracy jest inne - duużo piachu i kurzu.
Właściwie każda firma robiąca chemię do motocykli ma w swojej ofercie smar do łańcuchów moto.
Castrol syfił mi felgi, teraz mam Bel Ray-a i też brudzi felgę. Z tego co czytałem jakiś czas temu, to ponoć najmniej brudzący jest motul road plus, ale nie miałem jeszcze przyjemności go wypróbować, bo dokańczam poprzedni smar.