Jeśli silnik chodzi normalnie - tj. dobrze odpala, trzyma wolne obroty, ładnie wkręca się na wysokie, a do tego spalanie paliwa jest w normie to nie ruszał bym go w ogóle.
Sama wymiana pierścieni raczej nic nie da, w kilku letnim motocyklu nicasil na ściankach cylindra już dawno stracił rysy po honowaniu i nowe pierścienie po prostu mogą się nie dotrzeć - a to tylko pogorszy sprawę i silnik zacznie spalać duże ilości oleju, straty mocy pomijam.
Żeby miało to ręce i nogi usiał byś wymienić tłoki z pierścieniami, a do tego "lekko przehonować" gładź cylindra aby wszystko mogło się dotrzeć - koszt dorówna, lub nawet przewyższy cenę używanego silnika. Więc remont tak czy siak jest bez sensu.
Ja na twoim miejscu zostawił bym tak jak jest, sam napisałeś że nie kopci super mocno - więc polataj w przyszłym sezonie sprawdzając czy ubywa oleju, jeśli będzie w normie to lataj i nie kombinuj. Jeśli natomiast będzie spalał go z wielkim apetytem zawsze zdążysz wymienić silnik - na przykład następnej zimy. Przyszły sezon i tak powinieneś przejeździć bez problemu - w najgorszym wypadku będziesz co jakiś czas dolewał oleju.
W tą zimę - tak żeby się nie nudzić, wyczyść porządnie gaźniki, wyreguluj, zsynchronizuj, wymień filtr powietrza jeśli tego wymaga, no i oczywiście jeszcze olej z filtrem.