fakt że pianką zayebieszz wszystko ale nie jest ona taka zla,przede wszystkim tańsza opcja. przez ostatnie osiem lat na szlifierkach zlapalem tylko raz gume, fart bo niedaleko w obrębie miasta ale w niedziele więc kicha. kumpel zaraz podrzucil piankę, zatkalem i od razu do jego zakladu wulkanizacji

, karcherem umyl felge a ja w tym czasie po drugą gumę do garażu (dobrze mieć zawsze jakąś zajebiscie tanią używkę w razie niemca), i jeszcze moglem do konca niedzieli pośmigać. Z opony wyjeliśmy kawlek szkla wielkości paznokcia palca wskazującego,

jeszcze byl tak chooyowo ulokowany że nie dalo się dziury zakolkować porządnie zreszta chyba bym nie jeździl na takiej więc musialem nową gumę kupić, więc kolejne kilka dni minelo zanim przyszla nowa.