Witam ,moja historia zaczęła się podobnie jak kolegi z 954,czyli szukałem dość długo zadbanej sztuki.Była sytuacja ,że wybrałem się do Sandomierza ,miałem 140km. w jedną strone ,upatrzyłem sobie tam cbr 929 "igłe".Na miejscu okazało się,że to potorówka ,która miała malowany bak i skrzywione lagi.Śledziłem allegro po 4godz dziennie,aż w końcu natrafiłem na CBR SC33 Z 97r. sprowadzona z Włoch,na zdjęciach prezentowała się zacnie więc tel. do gościa i umówiłem się na wieczór.Na miejscu okazało się,że to handlarz więc troche moje emocje opadły,otworzył garaż i miał tam z 10 motorków w powiedzmy średnim stanie i mówi ,że CBR stoi w garażu obok,otworzył drzwi i stała tam żółta CBR.Na pierwszy rzut oka wyglądała naprawdę fajnie,po wyprowadzeniu z garażu dokładne oględziny i jazda próbna rozgrzaliśmy motorek,biegi wchodziły bardzo dobrze.Jedyne mankamenty jakie się dopatrzyłem to:cieknące lagi i także drobny wyciek z prawej strony silnika spod śruby z takim sznureczkiem,ale to chyba nic poważnego mam nadzieję.Spakowaliśmy motor i powrót do domu.Silnik wydaję mi się,że jest igła dziś rano po nocy go odpaliłem na dyk bez ssania,byłem w szoku zawsze f2jki musiałem odpalić z pełnym ssaniem a ten ani bez ssania ani bez gazu zaskoczył i gadał.Proszę oceniajcie surowym i wprawnym okiem.Pozdrawiam