Moto odpaliłem było ok 45 C na silniku, lekka przygazówka do 4 tys obr i nagle zgasło. próbuje odpalić, a tu tylko w tłumiku strzela silnik w ogóle nie łapie.
Rozebrałem bak, filtr, wykręciłem świece.
Iskra jest, paliwo dochodzi, znajomy elektronik mówił, że moduł też jest dobry (gdyby był uszkodzony to by nie było iskry, bo to on ją wytwarza, a cewki tylko ją wzmacniają). Patrzyłem czujnik położenia wału, zmienia on wartości na mierniku elektrycznym lecz nie wiem czy daje w dobrym momencie sygnał na moduł.
Synchro gaźników było robione 3 lata temu ok 1.5 ty km temu. teraz zrobiłem ok 500km i czasami moto wkręcało się do 9tys/obr. zdarzało się puścić marchewę od czasu do czasu.
Dodam, że przed tym incydentem dłubałem przy tłumiku, tzn. chciałem zrobić przelot, lecz nie podobał mi się dźwięk i nie trzymał obrotów i strzelał w tłumik, potem złożyłem wyciszacze z powrotem i było wszystko ok, moto ostygło, kilka godzin później właśnie to się stało.
Na koniec dodam, że po zdjęciu filtra powietrza przy próbie odpalenia strzeliło raz w tłumik i gaźnik, jakby coś z zapłonem było.