Dziś podczas przejażdżki z dziewczyną zagotował mi się akumulator

co skutecznie uziemiło mnie 100 km od domu... Podejrzewam że padł regulator napięcia a akumulator to już tylko następstwo, aku był na tyle padnięty że nawet nie był w stanie pompy paliwa pociągnąć więc o odpalenie na pycha nie było mowy, moto na przyczepie wróciło do domu. Rano zmienię aku i pomierzę ładowanie itp i wtedy diagnoza będzie znana, ale i tak podejrzewam że trzeba rozglądać się za nowym regulatorem, a na pewno trzeba akumulator nabyć...