Właśnie wczoraj tj. 04lipca2007 stałem się szczęśliwym posiadaczem Fireblade 2007 rok koloru czerwono-czarnego, "nówka funkiel, nie śmigany". Narazie na dotarciu. Zrobiłem nim 280km, trasa ze Słupska do Myśliborza w dzeszczu. Męczarnia, jazda od baru do baru, zmokłem niesamowicie, naklołem się za wszystkie czasy. Pogoda czysto barowa. Ale jazda OK, pierwsze wrażenia:
Zajebiste hamulce, super przyspieszenie (mimo 5 do 6 tys. obrotów), fajnie się prowadzi, tylkooooo przestraszyłem się bo co stanełem to kupa pary z przodu się wydobywała, okazało się że podczas jazdy w deszczu woda z pod przedniego koła była rzucana na chłodnicę i zbierała się pod owiewką dolną, po zatrzymaniu się cała ta woda parowała i się wylewała pod motor, tak więc było wrażenie że mam dziurawą chłodnicę

).
Pojeżdżę, zobaczę co i jak i po paru tysiącach km. zdam relację ze sprzętu

))
pozdrawiam
Marcin