I to jest właśnie najgorsze - ludziom poprostu nie można ufać. Wmawiają ludziom że wszystko jest cacy a potem się okazuje co innego. Nie rozumiem jak można tak kłamać a potem stanąć twarzą w twarz z gościem który przyleciał 600km po moto (i dalej kłamać). Ja bym tak nie potrafił. Wszyscy dookoła się śmieją z moich opisów z aukcji fireblade'a, bo "za dużo szczegółów opisuję". Co najśmieszniejsze wszyscy zagorzali katolicy. Ale to już osobny temat ;P
Powiem Ci szczerze Przemek, że ja szukając moto zawęziłem sobie obszar do 100km max, bo po prostu wiedziałem jak sprawa wygląda z uczciwymi sprzedawcami... Ale ja miałem jeszcze o tyle dobrze, że sprzedawca napisał, że zwraca koszty przyjazdu jesli coś się nie będzie zgadzać z opisem. Dlatego pojechałem bez wiekszego namysłu. A no i jechałem po moto tylko 32km.