Kolega oddał alternator do przewinięcia, do firmy która specjalizuje się w tego typu sprawach.
Okazało się, że zaginął im w akcji, ktoś ukradł lub coś w tym stylu:-), nie wiem dokładnie, a że nie jest konfliktowy zgodził się na to , że znajdą inny sprawny lub spalony i przewiną.
W końcu po miesiącu dzwonią i mówią , że jest do odebrania. Był go odebrać, ale kabel za krótki, brakuje kostki i gumki , która uszczelnia przewód między blokiem silnika, a deklem.
Nie wziął go , mają przedłużyć przewód,ale kostki nie dobrobia bo nie mają pojęcia jaka była.
Powiedzcie co robić z tą firmą , bo puszczają koledze już nerwy.