jacko pisze:Ja jestem zwolennikiem stopniowego dochodzenia do mocy ale przede wszystkim głowa ma pracować a nie adrenalina mieszać w komórkach

Rowniez uwazam, ze jesli ktos chce ladnie zamykac oponki i jezdzic bezstresowo to musi robic przesiadki
Gdy wskoczylem z 125 na 500tke (nie smiac sie - 60 koni

) to w 1 dzien nie schodzil mi banan z geby jak odkrecalem

Po prostu wydawalo mi sie, ze jest to atomowe uderzenie
Nie wyobrazam sobie jazdy od razu na LITRZE... Chyba, ze z pampersem na winklach i ogromnym ubezpieczeniem
Nauka na bladym przychodzi o wiele trudniej niz na mniejszej pojemnosci... Franek bledow nie wybacza...